dnia 28.05.2008 19:33
muszę powiedzieć że wykazałeś się niemałą inteligencją
tworząc coś takiego
naprawdę się uśmiechnąłem czytając :) |
dnia 28.05.2008 19:34
Ten wers r11; mówi mi dużo r11;
r1;W środku zamarł ciężarek - zbędny balast.r1;
Jak i
r1;- ptak wykluty z sadzonego jajka. r
Podoba mi się ciężkość tego wiersza.
Pozdrawiam. |
dnia 28.05.2008 19:36
pozdrawiam |
dnia 28.05.2008 20:00
Bardzo lubię ten wiersz, Jeden z lubieńszych Gajdowych. |
dnia 28.05.2008 20:10
Pamiętam te saturatory i wodę - z sokiem lub bez. :)
Jest w tym wierszu popłoch, Piotrze i brak wiary w stabilność. Slajdy nakładają się, takie charakterystyczne to dla Ciebie. No i czyta się z przyjemnością. |
dnia 28.05.2008 20:18
Mała uwaga.
Brakuje mi odwagi, żeby wymyślić
plażę - i tak nie mógłbym wzbijać się z niej -
ptak wykluty z sadzonego jajka.
Zastanawiam się, czy konieczne jest powtórzenie "powietrze".
Dobry wiersz, pozdrawiam
:) |
dnia 28.05.2008 20:21
porządny, nie odbiega od Twojej normy.
bez przecinka po konieczności i w ostatnim wersie. a tak poza tym to czytałem ten tekst, ale chyba w jakiejś innej wersji. no i ten tytuł... film Kondratiuka genialny, oglądam go co jakiś czas z nieustającą przyjemnością. w tym tekście tytuł niezwykle ironiczny - ale to taka nikczemna ironia.
"oczy pełne nieba i ceczy" oraz ten "ptak wykluty z sadzonego jajka" to najlepsze patenty. |
dnia 28.05.2008 20:52
Pozazdrościć wyobraźni.Bardzo dobry tekst,przewrotny i wpuszczający do końca w maliny,jak kobra z rajskich Indii.
No i tytuł,też pięknie kojarzy mi się z Kobrą.
Pozdrawiam.
Ukłony. |
dnia 28.05.2008 21:22
blefem
języczka u wagi :)
podoba mi się. |
dnia 28.05.2008 21:55
ciekawy pomysł i nawiązanie tytułem |
dnia 29.05.2008 09:18
plus za ciekawy styl i wyobraźnię, tak trzymać, pozdrawiam, O. |
dnia 29.05.2008 11:00
No tak, tu by bardziej pasowal tytul wiersza Roberta iniaka "paralotniarz"
ja bym wyproscila ostatnie trzy wersy i mala inwersyjke dala - bo lepszy efekt zaskoczenia:
"Równowaga to wymysł horyzontu, blef
języczka u wagi. Rozchwiany łańcuszek
między szklanką, a saturatorem.
Pozdro
Iv |
dnia 29.05.2008 15:26
Tytuł dobry, gdyby Piotr zmienił na "paralotniarz", byłoby ich trzech do jednej paralotni-Krzysztof, Robert i Piotr, to już chyba nadwaga .A w pośpiechu komentatorsko-twórczym Iv zgubił/a "M" w nazwisku autora "paralotniarza".
Wiersz w całości podoba się, bardzo:) |
dnia 29.05.2008 15:36
Bardzo ciekawe obrazki, ale mam wrażenie, że wiersz jest hmm...o niczym. Jakby popis dla popisu. Być może się mylę. Jeszcze tu wrócę, bo czas mi się kończy.
Pozdrawiam |
dnia 29.05.2008 17:03
porządny tekst. jak dla mnie do dopieszczenia tylko drobiazgi.
myślę, że tekst poradziłby sobie bez powtórzenia powietrza (tak jak nie poradziłby sobie bez podwójnego "nieba") - wtedy bez w powietrze, a wers wcześniej - i tak nie mógłbym się z niej wzbijać.
języczek u wagi - stary, ograny "patent", w każdym razie u Ciebie obroniony przez kontekst => proste i niezwykle nośne wykorzystanie "równowagi".
końcówka chyba raczej w wersji Iv Burgund.
poza tym: zdecydowanie bez przecinków po konieczności i przed a w ostatnim wersie.
pozdrawiam. |
dnia 29.05.2008 18:09
Bardzo dobry.
Pozdrawiam. |
dnia 29.05.2008 20:35
Wiersz, jak to u Ciebie w zwyczaju, na wysokim poziomie. Świetne - prócz doskonałych trzech ostatnich wersów - są tu także:
powietrze będące ''wodą do której dolano lepkiego soku''
oraz ''ptak wykluty z sadzonego jajka''.
Pozdrawiam. |