O pieśni dziadowskiej
Chciałbym podzielić się tym, czym się ostatnio od czasu do czasu zajmuję, a mianowicie pieśnią dziadowską. W czasach, gdy alfabetyzacja nie była powszechna, zwłaszcza wśród niższych warstw społeczeństwa, pieśni te pełniły rolę, jaką dziś pełnią artykuły w gazetach brukowych, czyli dostarczały sensacyjnych wiadomości prezentując przy tym ludowy, konserwatywny punkt widzenia.
Oczywiście pieśń dziadowska jako taka nie wymaga zachowania jakiejś szczególnej formy, ale ja na swój użytek opracowałem i posługuję się następującym wzorem: są cztery zwrotki po cztery linijki dziesięciozgłoskowcem. Pierwsze dwie linijki to eksklamacja podkreślająca niesamowitość podawanej informacji, a także miejsce akcji. Idealnie by było, by, tak jak w limeryku, nazwa miejscowa znalazła się w pozycji rymowanej, ale nie zawsze się to udaje. Następne dwie linijki podają w skrócie, co się stało - to taki odpowiednik krzyczącego tytułu na pierwszej stronie "Faktu" czy "Super Expressu", typu: "Skandal na mszy! Ksiądz i wierny pobili się o pieniądze" czy "Horror w Nowej Soli! Wbił mu nóż w głowę!".
Druga i trzecia zwrotka, czyli kolejnych osiem linijek, tak jak artykuł w środku tekstu, podają szczegóły wydarzenia przedstawionego skrótowo wcześniej, natomiast ostatnie cztery wersy są skierowane wprost do czytelników - zawierają jakiś morał, jakieś wezwanie do czynów miłosierdzia, jakieś podsumowanie. Można powiedzieć, że ostatnia zwrotka odwraca oczy od tego, co było, a zwraca się ku temu, co będzie. Całość przedstawia się następująco:
To się zwyczajnie w głowie nie mieści,
Jakie z Albionu dochodzą wieści:
W Newcastle jedna złośliwa flądra
Gachowi swemu odgryzła jądra!
Szczegóły nie są dokładnie znane:
Para wróciła z knajpy nad ranem,
Po dwa promile miała bez mała
I wtedy jakoś rzecz ta się stała.
Facet zadzwonił na pogotowie,
Jęczał, lecz jednak, słowo po słowie,
Zdołał wyjaśnić, co go spotkało,
I znów go w jedną zeszyto całość.
Stanie... na razie przed sądem ona.
Morał jest taki: w cudzych ramionach
Pilnuj klejnotów oraz na wszelki
Wypadek odpuść sobie Angielki!
albo:
Przejść mi przez usta nie może prawie,
Co to się teraz dzieje w Warszawie -
W samym jej centrum, przy Nowym Świecie,
Władze chcą skrzywdzić niewinne dziecię.
Burmistrz Śródmieścia, bo o nim mowa,
Przejąć chce lokal, gdzie się wychował
Ojczystej sztuki najmłodszy motyl
W osobie panny o sercu złotym.
Prawo jest prawem, lecz, moi mili,
Jednak to dziewczę z zacnej familii,
Której spis zasług bardzo jest długi,
Tam chyba każdy dźwigał sztalugi.
Piszcie petycję, o ludzie dobrzy,
Niech nie zapłacze "Żubrzyk" (czy "Bobrzyk"?),
Chrońcie dziewczynę przed zimnym brukiem,
Podpisem swoim wesprzyjcie sztukę!
albo:
Pojąć ja w stanie nie jestem wcale,
Co to się dzieje w tym Trybunale -
Nowych sekują starzy sędziowie,
Każdy to powie uczciwy człowiek!
Ile pokrętnych przy tym wywodów,
By unieważnić wybór narodu,
Mądrzy się nawet kanclerz niemiecka,
By pięciu stówek nie dać dla dziecka!
Ten i ów piekli się autorytet,
Biada Warszawski Uniwersytet
(Jemu ci nowi są solą w oku),
I Jagielloński z Białegostoku!
Lecz Andrzej Duda zna ludzką biedę,
Nie da lat tyrać sześćdziesiąt siedem,
Już nowym sędziom w pracy pomaga,
A najpiękniejsza jest polska flaga!
A, i jeszcze jedno - jako że lud jest z natury krnąbrny i buntowniczy, dość często podmiot liryczny pozwala sobie na wyrażanie poglądów, z którymi autor się absolutnie nie zgadza.
Przy okazji - wydawnictwo In Crudo i Fundacja Numinosum z Palmir ogłosiły właśnie III Konkurs na Pieśń Dziadowską Nową. Do 15 czerwca br. należy nadesłać pod pseudonimem do pięciu utworów na adres 3konkurs@wp.pl lub Remigiusz Mazur-Hanaj, ul. Prosta 4/3, 05-822 Milanówek. Ogłoszenie listy finalistów - 20 czerwca b.r., ogłoszenie ostatecznych wyników i wręczenie nagród - 25 czerwca b.r. w Kazimierzu Dolnym. Dalsze szczegóły na fejsbukowej stronie In Crudo albo Academy of Wandering Musicians. Oczywiście w konkursie nie obowiązuje wymyślony przeze mnie format pieśni dziadowskiej, ale gdyby komuś mógł się przydać, to proszę korzystać. Do samego udziału w konkursie gorąco zachęcam.
Maciek Froński