|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wyniki 42. OKP im. J. Śpiewaka i A. Kamieńskiej |
|
|
PROTOKÓŁ
Jury 42. Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Jana Śpiewaka i Anny Kamieńskiej w Świdwinie
Jury w składzie:
Katarzyna Boruń-Jagodzińska z Warszawy
Magdalena Jankowska z Lublina
Mirosława Kurpeta z Podkowy Leśnej - sekretarz
Marian Wiszniewski ze Świdwina
Piotr Muldner-Nieckowski z Warszawy - przewodniczący
po przeczytaniu i przeanalizowaniu 81 zestawów wierszy, które napłynęły z kraju i z zagranicy na 42. Ogólnopolski Konkurs Poetycki im. Jana Śpiewaka i Anny Kamieńskiej, postanowiło dokonać na posiedzeniu jury w dniu 12.10.2011r. w Podkowie Leśnej następującego podziału nagród:
Nagroda Główna - Tytuł Honorowego Obywatela Zamku Świdwińskiego ze Złotym Kluczem do Bramy Zamkowej i 2 000 zł
Godło: Jasiek Szalej – autor Janusz Solarz z USA
Trzy równorzędne wyróżnienia I stopnia po 1 000 zł:
- Godło: Marina - autor Milena Rytelewska z Myszkowa
- Godło: El Girasol - autor Katarzyna Zychla z Żar
- Godło: Zawody i zwody - autor Rafał Baron z Gdańska
Sześć równorzędnych wyróżnień II stopnia po 500 zł:
- Godło: Ad acta - autor Mariola Kruszewska z Mińska Maz.
- Godło: Indygo - autor Natalia Zalesińska z Katowic
- Godło: Karkówka - autor Karol Graczyk z Torunia
- Godło: Lamke - autor Edyta Wysocka z Miastka
- Godło: Mulieris - autor Agnieszka Tomczyszyn-Harasymowicz z Głuchołaz
- Godło: Srebrna woda - autor Marta Jurkowska z Olkusza
Ponadto Komisja przyznała 17 następującym autorom tytuł Nominowany do nagrody:
Mariusz Cezary Kosmala z Legionowa, Katarzyna Zając z Ozimka, Stefan Przybylski ze Świdwina, Urszula Kulbacka z Ełku, Jerzy Wolicki z Warszawy, Anna Fojtel z Anglii, Piotr Zemanek z Bielska Białej, Hanna Dikta z Piekar Śląskich, Barbara Zakrzewska z Ostrołęki, Piotr Prokopiak ze Szczecinka, Bogdan Nowicki ze Świętochłowic, Bożena Kaczorowska z Warszawy, Dominik Żyburtowicz z Drawska Pom., Agnieszka Marek z Bielska Białej, Maciej Kotłowski z Wejherowa, Tadeusz Czarnuszko z Suwałk.
(nadesłane)
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 29.10.2011 23:05
ćmathalie?
chętnie zobaczyłbym Cię wyżej w tym słupku, najwyżej,
może następnym razem pomogę Ci nieść ten ciężki złoty klucz?
ale też miło było zobaczyć szlachetne imiona Kasi, Hanny i Bożeny;
i niech ktoś powie, że parytet został zachowany :)
gratuluję i kłaniam się Wam :) hey |
dnia 29.10.2011 23:24
miło znów wśród nagrodzonych odnaleźć znajome twarze :)
rafale - znów w ścisłej czołówce! :) |
dnia 30.10.2011 06:34
Gratulacje:))) |
dnia 30.10.2011 08:13
Ja też ponownie gratuluję. I dziękuję.
Wiese - ależ ja na tym konkursie nie chcę zdobyć Złotego Klucza, ponieważ nie mogłabym więcej brać udziału w tym konkursie.
( taki regulamin). A pobyt w urokliwym miejscu z miłymi ludźmi cenię sobie najbardziej. Nie wysyłam nigdy wierszy na konkursy gdzie zdobyłam najwyższy laur. |
dnia 30.10.2011 09:42
gratuluję, ale doprawdy dziwny konkurs. jeden z najdziwniejszych, jakie widziałem... |
dnia 30.10.2011 10:40
gratulowałem na miejscu.
byłem. bawiłem się świetnie. |
dnia 30.10.2011 11:48
Gratuluję wytłuszczonym :) i nominowanym :) |
dnia 30.10.2011 12:43
a dokładniej o dziwnym i niezwykłym świdwińskim konkursie tu:
http://salonliteracki.pl/blog/slawek/archives/443 |
dnia 31.10.2011 08:41
Gratulacje laureatom i nominowanym :) |
dnia 31.10.2011 10:57
Moje gratulacje WSZYSTKIM. |
dnia 31.10.2011 14:40
Sławek Płatek - przeczytałem to co Pan zlinkował. Częściowo to bicie piany. Ma Pan pretensje, że posiedzenie jury było zbyt szybko, kilka dni po zamknięciu konkursu. A nie przyszło Panu do głowy, że członkowie jury zaczęli czytać nadsyłane wiersze jeszcze w trakcie trwania konkursu? I w dniu posiedzenia mieli już wytypowane zestawy do nagród? Czy było gdziekolwiek napisane w regulaminie - 'Jury przeczyta wszystkie wiersze dopiero po terminie zamknięcia konkursu'? Nie, nie było. Więc chyba sprawa jasna. Następna kwestia - stempel pocztowy. Mogę się tutaj pomylić, ale rękę sobie dam uciąć, że nie było napisane w regulaminie 'liczy się data stempla pocztowego'. A jak nie jest napisane, że decyduje data stempla pocztowego, to w tym momencie Pańskie 'jeśli nie jest w regulaminie napisane, to przyjmuje się za pewnik' jest Pańskim wymysłem. Znam co najmniej kilka konkursów, gdzie liczy się data wpływu zestawu wierszy, a nie data stempla.
Dalej - niezbyt duża ilość zestawów. Pan sugeruje, że wiele zestawów przyszło po terminie. A ja śmiem twierdzić, że przyczyna leży gdzie indziej. Konkurs nie był reklamowany ani tutaj, na PP, ani na NS. Z tego co mi wiadomo te portale to dla wielu osób podstawowe źródło informacji o konkursach.
Gdybym był złośliwy, to bym napisał że Pańskie stwierdzenia typu 'to w ogóle wątpliwy konkurs', 'mam o nim jak najgorsze zdanie', 'hucpa' itd wynikają z faktu, że Pan wysłał swój zestaw zbyt późno. Ale oczywiście tak nie napiszę. Nie bardzo też rozumiem Pańskie stwierdzenie 'ruletka - dadzą forsę, albo nie'. To już chyba, delikatnie mówiąc, przesada.
Co do reszty zarzutów (o możliwości przynależności do ZLP i SPP), nie wypowiadam się, bo nie znam sprawy. Jednak zamiast wytaczać takie działa, może lepiej napisać do nich albo zadzwonić z zapytaniem?
Tak na zupełnym marginesie - w co najmniej kilku konkursach widziałem już numery typu - nagradzanie wierszy, które już były nagrodzone w innym konkursie, albo tych które były publikowane w czasopismach literackich. Może po prostu chodzi o to, że juror też człowiek i ufa konkursowiczom/nie ma czasu sprawdzać? Myślę, że tu leży przyczyna.
Pozdrawiam
PS - gratuluję wszystkim współnagrodzonym :) |
dnia 31.10.2011 15:25
Mój Boże, trochę logiki:
rI w dniu posiedzenia mieli już wytypowane zestawy do nagród?r1;
Jak mogli mieć wytypowane, jeśli prace dopiero były w drodze? Adres wysyłki był na Świdwin, a obrady jury w Podkowie Leśnej. Jurorzy są ze Świdwina, Warszawy, Lublina i Podkowy Leśnej. I co, zestawy wysyłano im codziennie nową paczkę ze Świdwina? A co z tymi, które przyszły 5-7 października? Pocztą by doszły później niż przywiezione osobiście przez sekretarza. Według wszelkiego prawdopodobieństwa sekretarz zebrał wszystkie zestawy i zabrał do Podkowy po zakończeniu terminu nadsyłania. To normalna praktyka, tyle że zwykle odstęp od rozesłania zestawów do obrad jury to co najmniej 2 tygodnie. Tu wszystko było tego samego dnia. Inaczej to nie jest wykonalne logistycznie. Wiem jak wygląda organizacja prac jury i wiem, że często nawet 50% zestawów przychodzi w ostatniej chwili lub po terminie z ostateczną datą stempla pocztowego.
Pańska teoria o czytaniu na bieżąco to absurd. To mógłby robić tylko ten jeden człowiek ze Świdwina. Chyba, że pozostali jurorzy to figuranci, a obrady to fikcja. Ale znów byłby to ujemny punkt dla konkursu.
Ja też znam parę takich konkursów, gdzie liczy się data dosłania wiersza, a nie stempla, ale piszę o normie, a nie o wyjątkach. Jeśli w Świdwinie jest taki wyjątek i liczy się data dostarczenia zestawu, a nie data wysyłki, to świadczy jeszcze gorzej o tym konkursie, bo poczta nie gwarantuje terminu doręczenia, dlatego w przyzwoitych konkursach jest zasada z datą stempla, albo przynajmniej zaznacza się w regulaminie, że decyduje data wpłynięcia zestawu (bo jest to sytuacja, jak wspomniałem, niestandardowa).
Co do niereklamowania konkursu - kolejna bzdura. W zeszłym roku przyszło 168 zestawów, w tym - 81. A więc o połowę mniej. Info o konkursie wisiało na kilkunastu portalach, w tym na Salonie Literackim, gdzie miało 527 wejść. Nie przesadzajmy z p-p, to nie jest jedyny portal, Salon często ma więcej odsłon niż p-p.
To, że niektórych moich zdań Pan nie rozumie, to jak sądzę problem głównie po Pańskiej stronie.
Co do złośliwości personalnych, mógłbym odpowiedzieć tym samym, Pański sprzeciw może brać się stąd, że jest Pan laureatem. Wolałbym jednak ograniczyć pole dyskusji do strony organizacyjnej konkursu.
rJuror ufar1; - to gratuluję przerośniętego humanizmu, bo w zeszłym roku po werdykcie też była dyskusja o nadużyciach. Ja bym tego nie nazywał ufnością, tylko naiwnością lub niedbalstwem. Jeśli, jak Pan pisze, dochodzi do częstych nadużyć, a jurorzy są nadal ufni jak oseski, to znaczy, że jest słabe jury. Kolejny punkt ujemny.
Żeby nie było - znam wiele znakomitych konkursów, uważam, że to pożyteczne zjawisko. Ale Świdwin, jak wszystko na to wskazuje - jakaś lipa. |
dnia 31.10.2011 15:26
p.s.
byłbym wdzięczny za odpowiedzi na moim blogu. trudno się dyskutuje na temat artykułu, którego nie ma ponad komentarzami do niego (czyli tu). |
dnia 01.11.2011 11:55
Skoro już tu dyskutujemy, to kontynuujmy tutaj. Kto będzie chciał, to sobie poczyta Pański artykuł na Pańskim blogu.
1. A cóż to za problem wysłać co jakiś czas przesyłkę z wierszami do innych miast, gdzie mieszkają inni jurorzy - w czasie trwania konkursu? Pan twierdzi, że pan wie, że robi się inaczej? A ja twierdzę, że znam kilka konkursów, gdzie jurorzy czytali na bieżąco zestawy, które były im dosyłane wtrakcie trwania konkursu.
2. Nie uważam też, że jeśli liczy się data wpływu, a nie stempla pocztowego - to jest jakaś ujma dla konkursu. To już są Pańskie prywatne kryteria, które próbuje pan uczynić obiektywnymi. Pisze Pan o opieszałości Poczty Polskiej. Ale Poczta Polska może być też opieszała z przesyłkami, które zostały wysłane ostatniego dnia trwania konkursu. Może się zdarzyć, że taka przesyłka będzie szła kilkadobrych tygodni. I co, ile czasu jury ma czekać? Miesiąc?
3. Co do niereklamowania konkursu - proszę mi wybaczyć, ale, nic nie ujmując salonowi literackiemu i innym portalom - myślę, że jeśli chodzi o popularność to NS i PP są daleko przed peletonem. Nie piszę tutaj o jakości tekstów, lecz o popularności. A nie było na tych portalach żadnej informacji o konkursie.
4. To nie jest żaden przerośnięty humanizm, tylko, powtórzę - zaufanie jurorów i pewnie po części brak czasu. I nie tyczy się to tylko tego konkursu, ale również i innych, dość, znanych, o których, założę się, że powiedziałby Pan - znakomite. I cóż to znaczy 'słabe jury'? Słabe bo ufne? Na tym polega ich słabość?
5. I jeszcze jedno - jakoś Pan nie protestował,gdy w zeszłym roku w konkursie Połowy Literackie odstęp od daty zakończenia konkursu (31 października) do dnia obrad jury wynosił 6 dni, a jurorzy mieli do przeczytania 549 wierszy. Czy to dlatego, że zdobył Pan wtedy wyróżnienie? A jak to się ma do Pańskiego stwierdzenia, że porządny konkurs to ten, gdzie odstęp między rozesłaniem zestawów do członkow jury a obradami jury wynosi co najmniej 2 tygodnie?
6. Pańskie stwierdzenie 'ruletka - dadzą forsę czy nie' naprawdę może być odczytywane na kilka sposobów. Ale cóż,widocznie ma Pan powody dlaczego nie chce Pan skonkretyzować o co dokładnie Panu chodzi. Tyle tylko, że nie jest to, jak dla mnie, zbyt poważne zachowanie w takiej dyskusji jak ta - 'nie rozumiesz, to już Twój problem, sam sobie zinterpretuj' |
dnia 01.11.2011 12:10
Nie dokończyłem, bo miałem problemy z netem. Sprostowanie - w punkcie 5 - nie chodziło mi o Pańskie 'stwierdzenie' lecz raczej o ukrytą sugestię, że dobry konkurs to ten w którym odstęp między rozesłaniem zestawów a obradami jury to 2 tygodnie czasu. |
dnia 01.11.2011 12:11
Co najmniej 2 tygodnie czasu - jak Pan twierdzi. |
dnia 01.11.2011 13:58
Ależ nie tworzę żadnej ortodoksji, ile czasu musi mieć jury, żeby konkurs był dobry. Pewnie czasem może być i krócej niż 2 tyg, chodzi o to, żeby juror mógł zapoznać się z wierszami na spokojnie, odłożyć na inny dzień, jak go boli głowa/ ma okres/ chore dziecko/ zalaną łazienkę, żeby mógł wrócić do zestawu jak mu się uleży, no kurczę, tak jak się czyta poezję, żeby jej nie okaleczać. Muszę to wyjaśniać? To tak ad. 5. Nie bronię konkursu w Gdyni, jak mam coś do powiedzenia jurorom, to mogę im to powiedzieć przy piwie, bo się widujemy regularnie. Nie muszę mieć pośrednictwa żadnego portalu. Natomiast proszę wziąć pod uwagę, że całe jury Połowów Poetyckich (bo chyba o ten konkurs chodziło?) jest z Trójmiasta, a w konkursie świdwińskim - z całej Polski. Oczywiście jest możliwe, że sekretarz latał co 3 dni na pocztę, żeby rozesłać na bieżąco zestawy, że miał na to czas, że organizator pokrywał koszty wysyłki na raty, że nikomu nie przeszkadzał fakt, że jedne zestawy są u jurorów przez miesiąc, a inne przez jedno popołudnie. Że komuś się chciało przepakowywać, adresować dziesiątki razy coś, co można zrobić raz. Załóżmy, że doszło do takiego absurdu i marnotrawstwa. A i tak wszystkie zestawy, które doszły między 5 a 11 października, dojechały do jurorów dopiero w dniu obrad. I mogła to być co najmniej połowa zestawów (znając realia). Jednak dużo bardziej prawdopodobna wersja jest taka, że sekretarz zapakował wszystkie zestawy na raz i po prostu zabrał do Podkowy, gdzie pozostali widzieli je pierwszy raz w życiu.
Co do Gdyni jeszcze - dziękuję za zwrócenie uwagi na ten szczegół, spytam jury jak to rozwiązują.
ad.2 - przejrzałem konkursy, na które wysyłałem przez ostatnie dwa lata. 96% przyjmuje wg. daty stempla pocztowego. To chyba wystarczy, żeby przyjąć, że jeśli regulamin nie stanowi inaczej, decyduje data stempla, że jest taki obyczaj (nie wszędzie piszą to w regulaminie, ale dzwonię do organizatorów i się upewniać. Mam stare notatki). Taka decyzja wynika ze zdrowego rozsądku i szacunku dla startujących poetów. W każdym konkursie chodzi o to, żeby napłynęło jak najwięcej prac, a nie żeby uczepić się daty. Widocznie w Świdwinie jest inaczej. Większość listów dochodzi w 3 dni, ale doświadczenie i - znów - zdrowy rozsądek, a także szacunek dla autorów podpowiada, że jakiś tydzień wypada poczekać, zwłaszcza jeśli końcowa data wypada w sobotę...
ad.3 - Jeśli było 527 wejść to znaczy, że o konkursie dowiedziało się dużo ludzi. Głównie to chciałem powiedzieć jako dowód, że info nie musi wisieć na p-p i na ns, żeby dotarło do wszystkich zainteresowanych. Powołałem się na Salon, bo mam dostęp do statystyk otwarć. Co do popularności, zdziwiłby się Pan. Zresztą proszę porównać średnią ilość wejść na ogłoszenia o konkursach na p-p. Ale to na marginesie głównego tematu, jak wspomniałem podałem tę informację w innym celu. Jeśli ktoś szukał (jak np. Pan), to znalazł. Rekordowo niska liczba 81 zestawów z ogromnym prawdopodobieństwem oznacza, że po prostu kilkadziesiąt zestawów nie pojechało do Podkowy, bo przyszły 11 lub później.
ad.4 - Jeśli zaufanie jest nadwyrężane tak często, to potwierdzam, solidna komisja konkursowa powinna sprawdzać czy nie doszło do nadużyć. Zwłaszcza, jeśli ta sama sytuacja powtarza się w kółko na tym samym konkursie. Jeśli nie mają czasu solidnie wykonać swojej roboty, to lepiej się nie zabierać wcale. Tak trudno wbić w google nazwisko laureata? To jakim cudem był czas, żeby na raty rozdzielać, adresować i wysyłać porcje zestawów z wierszami na bieżąco? Pan wie jaka to upierdliwa robota?
ad. 6 - Zbyt się szanuję, żeby wysyłać swoje wiersze na konkursy, gdzie zostaną potraktowane jak w hurtowni warzyw nawet, jeśli będzie nagroda i wspomniana forsa. To oczywiście decyzja indywidualna, nikogo nie namawiam, ale tym bardziej nie polecam udziału w konkursach trzecioligowych. Słyszałem opinie, że o prestiżu konkursu decyduje wysokość nagrody. Bzdura. O prestiżu konkursu decydują 1 - jury, 2 - konkurencja. Pytanie - kto ci dał nagrodę i pytanie - z kim wygrałeś. Jeśli jeden z tych elementów się wyłoży, to reszta nie ma znaczenia. No, chyba, że komuś chodzi wyłącznie o forsę. Są tacy i głośno o tym mówią. I o nich właśnie chodziło w tym tajemniczym stwierdzeniu. Skoro już muszę wyjaśniać, wydawało mi się to zrozumiałe. |
dnia 07.11.2011 09:57
1. Zdaje się, że już i ktoś inny (ktoś kto miał z tematem styczność 'od wewnątrz') zwrócił Panu uwagę na Pańskim blogu, że jak najbardziej możliwe jest czytanie zestawów przez jurorów z różnych miast w czasie trwania konkursu. Poza tym sam Pan pisze, że : 'oczywiscie jest możliwe, że sekretarz latał co 3 dni na pocztę....' A więc jest to możliwe. I jak dla mnie jest to koniec tematu.
2. Co do stempla pocztowego, itd - Ich konkurs, ich decyzje, ich zabawki. Zawsze można zorganizować swój wlasny konkurs, ze swoimi zabawkami, w swojej piaskownicy.
3. Zapomniał pan o Nieszufladzie. naprawdę nie sądzę, że Salon literacki ma więcej wejść niż NS.
4. Podtrzymuję swoje zdanie, że juror też człowiek i konkursy bazują jednak na zaufaniu. Jeśli sytuacja się powtarza, prędzej czy później, to wychodzi na jaw, bo albo jurorzy w końcu odkrywają różne fakty albo donoszą o nich 'życzliwi'.
6. Myślę, że, mówiąc bardzo delikatnie, sporą przesadą jest Pańska sugestia, że ten konkurs jest konkursem trzecioligowym, gdzie wiersze traktowane są jak w hurtowni warzyw. Opiera Pan to na swoich przypuszczeniach i domniemaniach. Nazbyt to kategoryczne. I jednak trochę wydumane. Ale, jak juz wcześniej dałem do zrozumienia - rozumiem powody.
Jeśli - pisząc, że o prestiżu konkursu decyduje również fakt z kim się wygrywa - pije Pan do konkursu w Świdwinie - to muszę powiedzieć, że nie mam się czego wstydzić, patrząc na listę współnagrodzonych i nominowanych do nagrody.
Do Pańskich kategorii prestiżu konkursu dodałbym jeszcze - 3. Kto w przeszłości wygrywał. A tak na marginesie - spokojnie możnaby podważyć Pańskie kategoryzowanie. Ale, powstrzymam się od dywagacji, no chyba, że rozwinie Pan kwestię tzw. prestiżu konkursu. Jeśli Pan oczywiście będzie miał ochotę, bo wiem doskonale, że można tutaj otworzyć istną puszkę Pandory :) |
dnia 07.11.2011 12:23
1 - "dla mnie jest to koniec tematu" - a dla mnie nie.
co do tej technologii rozsyłki i rewidowania w ostatniej chwili werdyktów, bo przyszły nowe zestawy, dawania jednym wierszom 2 miesięcy czasu na "uleżenie", a innym pięciu godzin - w niczym to nie poprawia mojego zdania o pracach jury, nawet jeśli faktycznie tak było zrobione na raty. poza tym jak pisałem, zestawy z ostatniego tygodnia przed obradami nie miały szans dotrzeć wcześniej do członków komisji.
2. "ich zabawki", ale moja opinia. jeśli "ich zabawki" są popsute, to ja mogę sobie kupić nowe, a to nie zmienia faktu, że "ich zabawki" nadal są kiepskie. poza tym nie tylko ich, bo nie sami się tym bawią.
3. NS nie podaje ilości wejść, ale jak pisałem nie chodzi o ściganie się, kto ma większą oglądalność, tylko o to, że info o konkursie dotarło z całą pewnością do ogromnej większości zainteresowanych i nie można tłumaczyć drastycznie niskiej frekwencji (na tle ubiegłych lat) brakiem informacji o konkursie na NS albo na pp.
a tak na marginesie - bardzo możliwe, że NS ma więcej wejść niż SL, ale nie zdziwiłbym się, gdyby szły mniej więcej równo. jakiś czas temu mieliśmy problem z zatkaniem łącza, a transfer mamy naprawdę dobry.
4. ja wiem, że żyjemy w kraju, gdzie ludzie wychowani na komunistycznych wzorcach rzetelności i prawa nadal mylą wolną informację medialną z donosem, a publicystę z "życzliwym". w takim tonie jednak nie chciałbym rozmawiać. uważam, że należy grać fer. sprawę zaufania, solidności i naiwności wyjaśniłem powyżej wyczerpująco.
6. jeśli wszystko wskazuje na to, że wiersze były potraktowane rutynowo, to póki nie wyjdą na jaw jakieś inne fakty, nie widzę powodu rewidować wniosków.
zdecydowanie lista nagrodzonych w świdwinie, to najczęściej autorzy piszący solidnie. w tym wypadku moje wątpliwości budzi pierwszy warunek, a nie drugi.
jeśli chodzi o ów "prestiż konkursu" to chętnie podejmę wątek, ale nie pod tym ogłoszeniem, bo to nie miejsce. nie mam nic przeciwko temu, żeby przenieść się np. tu :)
http://www.salonliteracki.pl/forum/viewforum.php?f=119 |
dnia 08.11.2011 13:20
Po pierwsze r11; gratulacje dla laureatów. Wszystkich r11; bo wbrew poniższym sugestiom, konkurs znaczący, czego dowodem także nazwiska.
Po drugie r11; żenujące są sugestie S. Płatka, sprowadzone do poziomu warzywniaka. Nawet nie warto ich powtarzać. Szkoda, że nie poświęcił uwagi laureatom, bo może ugryzłby się w język (no, w klawiaturę...).
Po trzecie r11; żenująca jest w ogóle dyskusja w tym miejscu, w którym zwyczajowo zamieszcza się raczej wyrazy uznania.
Po czwarte r11; nie wypada tak nachalnie promować swojego portalu. Zwłaszcza, gdy znaleźć tam można takie kwiatki, jak:
a) w dyskusji nad konkursem im. A. Barbaryki tekst: rChoć kto wie, czy dziś Reymont nie opisywałby umc umc niosącego się jesienią po rżyskach." i autorstwa SP: rmoże by i opisywał, ale to nie powód, żeby robić taki koncert. równie dobrze można zrobić imprezę finałową w oborze, a na poczęstunek podać surowe buraki.r1;
Znów r11; żenujące, prawda?
b) w wątku o śmiesznych nazwach konkursów czytam post jednej z założycielek portalu: rmnie akurat bardziej irytują, modne ostatnio. hasła i motta konkursów... bo co można zrobić jeśli konkurs jest pod hasłem: rPoezja to najkrótsza droga do duszy człowiekar1;? siąść i płakać, li i jedynie...r1;
Usiadła i płakała? Nic z tego r11; wysłała wiersze i dostała nagrodę! Ot, konsekwencja!
Jak dla mnie r11; to też poziom portalu. I autorów.
Tu, na forum pp, też jest wątek, zainicjowany przez Bronka kozienski8 pt. rłowcy nagródr1;. Znany chyba także SP J. Trześniewski-Jotek pisał tam:
Bawią mnie te wieczne jeremiady, biadolenie, że wszystko jest do niczego, czy wszędzie musimy się doszukiwać drugiego dna? Konkursy były i będą. Łowcy nagród też. Jedni będą narzekać na poziom, skład jury, etc. Inni że znowu kogoś pominięto, albo nagrodzono słaby utwór, ...itd. C'est la vie :)
Ludzie kultury, a za takich uważam użytkowników portali literackich, powinni umieć zachować się kulturalnie, pięknie się różnić. Czasem nie potrafią.
C'est la vie, jak pisze JT-J. |
dnia 08.11.2011 20:10
i tak oto dyskusja z p. Rafałem, choć ostra, ale merytoryczna i chyba sensowna, została sprowadzona przez obywatela mirszala do jego prywatnych wyznań na temat jego prywatnego zażenowania.
laureatom poświęciłem uwagę, szkoda, że rozmówca powyżej nie przeczytał dokładnie wątku. nazwiska laureatów są w dużej części te same co wszędzie, nie wiem jakim cudem miałyby ten konkurs wyróżniać jako znaczący. prędzej dowodzą przeciętności. poza tym nazwiska to jedno, a sposób potraktowania uczestników to drugie. nie jest sztuką wyłowić 25 sensownych zestawów z 81, zwłaszcza, że zwykle 60-70% zestawów to totalna grafomania, która łatwo odpada. choć przy pośpiechu są też popełniane błędy. ale właśnie, jeśli ma się do czynienia z bardzo dobrą poezją i bardzo dobrymi autorami, to należy do nich tym bardziej podejść z szacunkiem i czytać z uwagą. doświadczeni krytycy i recenzenci mają zwyczaj czytać po kilka razy materiał, zanim się do niego odniosą. a tu mamy niby wybitną grupę, przelecianą na szybko i wydzieloną grubym sitem. z tego werdyktu nie wynika, jakie wiersze przeoczono w pośpiechu, ile z nich odrzucono, bo termin obrad za szybko, w końcu czy kolejność nagród nie jest przypadkowa i prowizoryczna, z braku czasu i z umownej gradacji. jestem wrogiem rutyny w sferze sztuki, a zwłaszcza poezji. tu nie ma rzeczy "na pierwszy rzut oka".
a propos zwyczajów w tym miejscu - niech będzie, że jestem enfant terrible ;) ale widzę sens takiej dyskusji, dużo większy niż sztaplowanie pochlebstw.
to samo dotyczy wątków, które Pan zacytował z SL. tam nie ma (wbrew plotkom) cenzury, opinie za i przeciw są publikowane, każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie, a Pańskie dowalanie się do użytkowników naszego forum z powodu urazu do mnie jest co najmniej niesmaczne. na pewno na SL nie będzie sytuacji, w której ktoś zostanie skrytykowany za sam fakt postawienia zarzutu, a nie za jego treść, tak jak Pan to zrobił przed chwilą w stosunku do mnie. a przy okazji najechał Pan na kilka osób postronnych, które być może zupełnie skądinąd darzyły Pana dotąd sympatią. i po co? żeby dokopać S.Płatkowi?
jeśli ma Pan pretensje do mnie o lansowanie forum, to akurat sam Pan dorzucił do mojego ogródka. temat SL wyszedł przypadkiem i jest poboczny, ale nie widzę powodu, dla którego miałbym go unikać.
Panie mirszal, kimkolwiek Pan jest - Pańskie zażenowanie jest żenujące :) zachowanie kulturalne nie oznacza pchania się w koterie i mdłej poprawności politycznej, w której wszyscy chwalą wszystkich za wszystko w każdych okolicznościach. konkurs, który krytykuję uważam za jeden z gorzej przeprowadzanych w kraju, uzasadniłem swoją opinię, podtrzymuję ją. łącznie z antypatią dla słodko-pierdzących grupek dążących do zagłaskania się nawzajem na śmierć i mających pretensje o czelność krytyki, czego właśnie się dopuściłem (i których najwyraźniej usiłuje Pan być rzecznikiem). wartościowe inicjatywy chwalę głośno, spaprane - równie głośno krytykuję i mało mnie obchodzi, czy przedstawiciel adoratorów lub adorowanych poczuje się zażenowany.
pozdrowionka |
dnia 09.11.2011 08:53
Przykro mi, nie zniżę się do poziomu dyskusji, zaproponowanego przez Sławomira Płatka, którego moje zażenowanie rmało obchodzir1;. W moich kręgach zawodowo-towarzyskich przyjęło się jednak stosowanie takich form grzecznościowych jak: pan, kolega i najprostsza r11; ty. rObywatelar1; nie stosują już chyba nawet najstarsi policjanci. Ale to tez kwestia kultury.
A teraz ad rem.
Po pierwsze r11; wciąż utrzymuję, że SP nie poświęcił należnej uwagi laureatom, oprócz zdawkowych gratulacji. I jeśli rsą w dużej części te same co wszędzier1;, to bynajmniej nie jest to dowód na przeciętność. Może raczej na r11; wyraźnie przez SP podważane r11; kompetencje jury.
Po drugie r11; skoro o jury mowa, SP ocenił je jako rsłaber1;, a cały konkurs, że to rjakaś lipar1;. Jestem ciekawy, jaką miarę stosuje tu autor, by porównać jurorów ze Świdwina i np. tych z Czerwionki-Leszczyn. Rzeczywiście - pierwsze musiało być słabe, skoro nie doceniło SP, w przeciwieństwie np. do tego na rCygarzer1;. Choć jakimś dziwnym trafem trzy nazwiska zabrzmiały mi tak samo.
Po trzecie r11; nie jestem rzecznikiem jakiejkolwiek rkoterii i mdłej poprawności politycznejr1; (co ma piernik do wiatraka wie chyba tylko sam SP), nie widzę też najmniejszych podstaw do sięgania po tak kulturalny język: rsłodko-pierdzących grupekr1;...
Po czwarte r11; SP mija się z prawdą, pisząc: rtam (na portalu SL r11; dop. mój) nie ma (wbrew plotkom) cenzuryr1;. Otóż mam inne doświadczenie, bo właśnie do SP jako zastępcy naczelnego przesłałem kiedyś krytyczne uwagi do jednego z wywiadów, których to uwag nie opublikowano. I nie bardzo rtemat SL wyszedł przypadkiemr1;, skoro dwukrotnie autor zamieszcza tu link.
Po piąte r11; ja też wysłałem teksty na konkurs w ostatniej chwili, nie wiem, czy były oceniane, czy nie. Ale nie widzę podstaw, by oburzać się na formułę, a przede wszystkim r11; na werdykt.
Po szóste r11; podtrzymuję moje zażenowanie wspomnianym wyżej poziomem dyskursu, jaki SP zaproponował Rafałowi Baronowi i teraz proponuje mnie. Sądzę, że inni czytelnicy mają podobne odczucia. Właśnie dlatego włączyłem się do dyskusji, a nie by rdokopaćr1;. Zrobiłem to w nadziei, że może kolejny - oprócz Rafała Barona r11; głos pozwoli Sławomirowi Płatkowi spojrzeć nieco krytyczniej na siebie. Nic z tego. Ale to już jego problem.
Na tym ja też kończę. Jeszcze tylko za chwilę, poniżej, przykład tego, jak można byłoby odnieść się do tematu merytorycznie, a zarazem kulturalnie.
Też pozdrawiam |
dnia 09.11.2011 08:55
Gratulacje wszystkim wyróżnionym.
Niepokoi mnie tylko kilka drobnych kwestii.
1. Wyjątkowo mała liczba nadesłanych na tak uznany, z tak bogatą tradycją konkurs.
2. Nazwiska laureatów, którzy r11; o ile wiem r11; zgodnie z regulaminem nie powinny się tu znaleźć.
3. Brak informacji (kompetencje, dorobek, tytuł do oceny poezji) o nowych jurorach.
Polecam te uwagi organizatorom kolejnej edycji. I Sławomirowi P. |
dnia 09.11.2011 09:06
no trudno się rozmawia z człowiekiem, który nie rozumie tego, co czyta. widzi za to rzeczy, których nie napisałem. żeby odpowiedzieć na to, co powyżej, musiałbym powtórzyć to, co już pisałem. nie ma sensu, bo pewnie znów bez skutku. cóż, obejdę się bez przekonywania mirszala, da się bez tego żyć.
natomiast po tej uwadze o sprostowaniach wiem już z kim mam do czynienia :) i to faktycznie wiele wyjaśnia. faktycznie dostałem list, w którym autor wyraża oburzenie z powodu kilku niezgrabności stylistycznych w jednym z wywiadów i domaga się (tu dopiero heca!), żeby jego list z wyliczonymi błędami opublikować pod wywiadem jako oddzielny artykuł. pewnie obraził się, bo dostał odmowę :( i stąd cała ta hucpa powyżej.
Boże, z kim ja dyskutuję? |
dnia 09.11.2011 10:19
Mimo powyższego zastrzeżenia - teraz ostatnie słowo.
Jeśli mimo wszystko miałem nadzieję, iż SP stać na przyzwoitość i odrobinę kultury, teraz wiem, że nie.
Sądzę, że i Czytelnicy pp po cytowanych przykładach, hucpie oraz powyższym, skierowanym do Opatrzności pytaniu, nie będą mieli wątpliwości.
Takie czasy, że nawet na kulturalnych salonach... |
dnia 09.11.2011 16:04
ja bardzo proszę ograniczyć niezwiązane z tematem pretensje personalne i spreparowane oskarżenia pod moim adresem. chętnie porozmawiam o świdwińskim konkursie, ale jak widać pan mirszal woli rozmawiać nie o konkursie, a o mnie prywatnie - nie sprawdziwszy, czy mnie to interesuje.
otóż nie interesuje. |
dnia 09.11.2011 19:01
Ktoś wyżej wspomniał o moim poście - Łowcy Nagród.
Mało wtenczas wiedziałem o konkursach, mało o poezji, to był dopiero rok od czasu kiedy przyniosłem na PP swój pierwszy grafomański wierszyk, dzisiaj i o tym i tamtym wiem trochę więcej, nie chcę się tutaj mądrzyć, mógłbym powiedzieć nie mało, chociaż na konkursy nie wysłałem więcej jak kilka razy ( chodzi o te kopertowe) na jednym z nich zostałem nagrodzony drukiem, powinienem się nawet cieszyć, nadesłano na niego ponad czterysta tekstów, poza tym widziałem wśród nagrodzonych drukiem kilka znanych nazwisk, nie cieszyłem się, choćby dlatego, że druga nagroda przypadła dla wiersza przepisanego poniżej, a Wam Chłopaki poradzę wrzucić na luz, wszyscy macie rację,
Modlitwa to list do Boga
Wysyłany codziennie.
W nim ból jest i trwoga
I zasmucenie jesienne
Bez koperty, bez znaczka,
Bez potwierdzenia odbioru
Pracuje niebiańska poczta
Do ostatnich nieszporów.
Modlitwa to list do Boga
Słany z każdego miejsca.
Nie ma tylu ziaren w stogach,
Ile z modlitwy jest szczęścia.
Bez koperty, bez znaczka,
Spontanicznie na żywioł,
Niesie go wilga i sroczka,
Aż się ludziska dziwią.
Modlitwa to list do Boga
Wysyłany codziennie,
A w liście ciągle jest trwoga
I zasmucenie jesienne. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 14
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|