|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Majowa |
|
|
Pod morwą, gdzie zawsze coś spadło na głowę,
furtka. I frunę na dywanie z czerwonych porzeczek.
Gdzie grządki, butelki z szyjkami wbitymi
w ziemię, studnia z zimnym echem, koc,
tam w słońcu. Dużo kompotu z rabarbaru,
ciasta z cukrem pudrem. W musku król czerwo.
O starą komórkę obijamy piłkę, trzęsą się dechy,
posady. Nie wypuszczaj mnie, daj poczuć
włoski agrestu na języku, jeszcze
pozwól wyjść ze skóry.
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 11.05.2008 19:41
przypomnial dawny ogrodek babci z rabarbarem, truskawkami, czereśnią, były też agresty :) i oczywiście porzeczki.
aż zapachniało :)
pozdrawiam |
dnia 11.05.2008 21:30
krzysztofie , jestes w tym wierszu doskonlym dokumentalita, albo jeszcze lepszym medium:)) |
dnia 11.05.2008 22:35
Jestem pod wrażeniem. Celność języka, złapanie chwil i wrażeń aż namacalne, i jeszcze drugie dno tego wszystkiego, tajemnica.
W moich rejonach mówi się "w musiku".
Kłaniam się nisko :) |
dnia 12.05.2008 06:23
Sugestywny wiersz.
Pozdrawiam |
dnia 12.05.2008 06:51
Lubię takie wspomnienia...:)Serdeczności. |
dnia 12.05.2008 09:07
miłe .obrazek poetycki.szczypie w podniebienie(liryczne).słodko |
dnia 12.05.2008 11:15
fajny, nastrojowy. |
dnia 12.05.2008 12:42
Myślałam już że 13 poprowadzisz. Jak się czyta to taka melodia rodem z "Pana Tadeusza" się wybija.
Czyta się. |
dnia 12.05.2008 16:15
Bardzo przyjemnie się czyta. Pozdrawiam. |
dnia 12.05.2008 16:18
Taki minierotyk nastoletni. :)
Słodki, bo każdy ma pewnie podobne wspomnienia.
Nad interpunkcją lekko kręcę nosem. :) |
dnia 12.05.2008 18:05
przyznam, że zaskoczyłeś mnie negatywnie tym tekstem.
owszem, ładny obrazek. w każdym razie jak dla mnie to obrazek-wydmuszka, jednorazowa i jednowymiarowa bezpieczna wyliczanka, na domiar złego momentami wręcz mechaniczna.
a tajemnicą może być co najwyżej druga karta w musku;)
ostatnim zdaniem próbujesz z tego wycisnąć coś więcej (nie tylko jeśli chodzi o aspekt erotyczny;)). jak dla mnie - bezskutecznie, znowu tylko na chwilę.
konkluzja/diagnoza - patrz komentarz nmrl-a na NS, zwłaszcza część w nawiasie;)
jeśli chodzi o interpunkcję - nie widzę zgrzytów, co najwyżej przecinek przed jeszcze w przedostatnim wersie zamieniłbym na kropkę.
pozdrawiam. |
dnia 12.05.2008 18:48
Szanuję każdy komentarz, jednakowoż pozwolę nie zgodzić się ze słowem wydmuszka. Tym słowem mnie zaskoczyłeś mnie negatywnie, Rafale. W twoim musku są trzy dziewiątki. ;) Pozdr |
dnia 12.05.2008 20:06
tak, Krzysztof, wydmuszka jest tutaj mimo wszystko określeniem krzywdzącym. w każdym razie znalazłem tu na tyle mało "białka", a przede wszystkim "żółtka", że pozwoliłem sobie na tak kategoryczne "zaokrąglenie";) tym bardziej, że zwykle z Twoich tekstów wykluwa się zdecydowanie więcej;)
pozdrawiam. |
dnia 12.05.2008 20:42
Zupełnie nie wiem, co sądzić o takiej poezji.
Na mój gust jest zbyt surowa, mało dostępna, nie przyjemna.
Czytam wiersze na PP i próbuję (jak detektyw) dojść do tego, kto tu nadaje ton a kto kogo naśladuje. Konstrukcja wielu utworów jest niemal kopiowana. Jeżeli to jest trendy, to ja wysiadam.
Przy twoim potencjale domagam się utrzymywania poziomu.
pozdrawiam ciepło |
dnia 13.05.2008 08:49
Krzysztof, pozwól, że zacytuję Ci niezwykle trafny komentarz kogoś innego:
bardzo zgrabne, ale błahe; (czasem mam wrażenie, że unikasz kontaktu z tym, co w Tobie jest ciemne - a to jest właśnie interesujące dla mnie, czytelnika).
Pozdrawiam |
dnia 13.05.2008 14:34
Henryk0 - dzięki za ciepłe pozdrowienia; nie rozumiem - co tu jest nieprzyjemne, co ja tu kopiuję- a już małej dostępności i surowizny - nie rozumiem zupełnie;
Nie zrozumiałem też do końca Normala. Żadnego unikania nie ma, bo jaką ciemność mam znaleźć w miłych wspomnieniach? Nie interesuje mnie, póki co, Ciemna Strona, proszę wybaczyć.
Jak zacznę opisywać mroki i morderstwa, śmierć, rozkład, oddech szczura, powiadomię państwa drogą mejlową ;)) hehe |
dnia 13.05.2008 17:36
Nie dziwi mnie, że nie rozumiesz niedostępności i surowizny, ale powinieneś doczytać, że nie zarzuciłem ci kopiowania nikogo ani niczego. Zastanawiam sie jedynie pod twoim tekstem.
pozdrawiam :) |
dnia 13.05.2008 19:13
Henryk0 - OK ;) |
dnia 13.05.2008 19:19
Myślę że kwestia tematu. To wbrew pozorom trudny temat, łatwo wpaść w łatwiznę i błahość. Myślę że autor wybrnął, jest zrobione bardzo dobrze, i z czymś pod skórą, wydmuszka jest tylko pozorna, choć przynam, że początkowo chciałem skomentować pozornie jak wierszofil. pozdr. |
dnia 13.05.2008 20:01
pozornie jak wierszofil -> podobnie jak wierszofil |
dnia 14.05.2008 08:23
Krzysztof, ale Ciemna Strona to niekoniecznie mroki i morderstwa, śmierć, rozkład, oddech szczura. Bardzo niekoniecznie. |
dnia 14.05.2008 12:05
Rafał - tam na końcu jest hehe |
dnia 14.05.2008 12:15
Krzysztof - Ciemna Strona nie ma nic wspólnego z wymienionymi przez Ciebie tematami i rekwizytami. raczej w swoim komentarzu w sposób nieudany sparodiowałeś to pojęcie;)
podzieliłeś się miłym wspomnieniem - i nie ma sprawy, tylko co z tego ma czytelnik, zwłaszcza bardziej wymagający?
jakub jacobsen - z czym według Ciebie "pod skórą"? czekam na konkretną odpowiedź;)
pozdrawiam. |
dnia 14.05.2008 12:34
Dla wymagającego czytelnika autor postawił tu kilka pytań:
Czy to nie jest niesamowite, że choć niektórych rzeczy już nie ma (morwa, studnia, kompot z rabarbaru, ogród) to one są w naszej wyobraźni i można sobie wśród tych miejsc legalnie wypoczywać, nie płacąc podatku. Przedmioty z dzieciństwa, które sobie z łatwością wizualizuję- te opisane (kompot z rabarbaru, morwa, butelki - watpliwa, ale czarodziejska ozdoba grządek) i parę nieopisanych (wielkie księgi roczniki czasopism np. "Karuzela" z lat 60-tych) są częścią nas. Wszystko jest w mózgu.
Jeśli umiesz Rafale, to zostawisz swe długie wyrośnięte ciało i przejdziesz przez furtkę. Agrest, który można wycisnąć w ustach - to niezbyt szlachetny owoc, ale taki swojski i na swój sposób smaczny. Ten ogród to nic nadzwyczajnego, zwykła oaza spokoju, miejsce święte. Rozgryzam owoc raz zielony, cierpki, raz fioletowy, dojrzały, słodki, spluwam skórą. Swoją. |
dnia 14.05.2008 13:17
Krzysztof - no właśnie, tylko tyle - oczywista prawda wyłożona na tacy w sposób niezachęcający do konsumpcji [sam zachwyt i zdziwienie - jak dla mnie w takim wydaniu (również jeśli chodzi o formę: wyliczankowość i, nazwijmy to, "bezpieczeństwo", o czym pisałem w jednym z poprzednich komentarzy) to co najwyżej punkt wyjścia do dalszych rozważań, które mogłyby się sprowadzić do chociaż jednej, małej konkluzji wykraczającej poza wcześniej wymienione emocje]. bardziej wymagający czytelnik przeżuwa to szybko i jeszcze szybciej wypluwa. zostaje posmak, tylko posmak, podrażniony podtekstem seksualnym (o ile to nie jest nadinterpretacja;)) i ostatnim zdaniem, które próbuje obiecać więcej, ale nie wychodzi mu nawet sama obietnica.
pozdrawiam. |
dnia 14.05.2008 13:47
Pod morwą, gdzie zawsze coś spadło na głowę,
zaczyna się: "pobudka", czyli jakieś skojarzenie ze snem, marazmem? Już to pierwsze wykracza poza to, co Ty, Rafał, wyczytałeś z tekstu ;) Dalej:
Gdzie grządki, butelki z szyjkami wbitymi
w ziemię, studnia z zimnym echem,
porównanie: grządki - butelki, naturalne - sztuczne, butelki nie będą rosnąć, będą puste. Jednocześnie pustka przestaje być taka jednoznaczna, gdy jest kontynuowana w motywie studni. Wody nie ma - niby nie ma się czego uczepić, ale jest echo, coś co powraca, czyli dzieciństwo. To co tutaj napisałem, wychodzi poza to, co nazwałeś wydmuszką, zasugerowałeś, że to są obrazki dla obrazków. Nie są, te obrazki mają swoją funkcję. Czy to echo, pustka i porównanie natura-sztuczność jest wyłożone na tacy? Niekoniecznie.
W musku król czerwo - sentyment do czegoś, co jest niedoskonałe, ale jest też druga warstwa, jak się pojawia robak, to jest coś nie tak. I rzeczywiście, w starej komórce trzęsą się dechy, (właśnie, komórka - ograniczoność tego całego świata).
Poza tym, włoski na języku, delikatność i nietrwałość tego połączenia.
Mało? Pustawo? Kawonaławizm? Czy ja wiem...
Acz, gwoli ścisłości, są słabsze fragmenty:
Dużo kompotu z rabarbaru, - > to rzeczywiście jest taki obrazek dla obrazka, budowania klimatu. Ciut mało.
I frunę na dywanie z czerwonych porzeczek. -> coś mi nie bardzo to zdanie. Albo logika szwankuje, albo za duży skrót myślowo/skojarzeniowy zastosowany.
Tak samo ten koc w słońcu - na co on? Jakieś tam może mgliste erotyczne skojarzenie ale mało zasygnalizowane.
Fakt, po kolejnej analizie widać że jest kilka wad. Ale na pewno nie jest to wydmuszka, no i pare rzeczy pod obrazkami ukryte. Pozdrawiam autora i Rafała :) |
dnia 14.05.2008 14:01
Po lekturze książki Łukasza Jarosza Biały Tydzień, która zrobiła na mnie wielkie wrażenie - wiem, że nie trzeba kunsztownej formy, by same przedmioty gadały. Oczywiście, jak się chce posłuchać.
W pamięci mam wciąż świetne obrazowanie Jarosza.
Teraz patrzy na swój dorobek -
leżącą na miedzy białą stertę kamieni.
albo
Pod szopą leżał kanister, deski, spodnie przeplecione metalową siatką, na któej zatrzymują się zęby pił.
Chciałem by gadała butelka, jakiś dżin w niej, studnia. Tani rabarbar, cierpka morwa, cukrowa posypka.
Oczywiście - może być tak, że mi się nie udało. W każdym razie próbuję się bronić. |
dnia 14.05.2008 15:12
jakub - przede wszystkim dwa "sprostowania":
1. kwestię wydmuszki już wyjaśniłem Krzysztofowi wcześniej.
2. fragment mojego komentarza, oczywista prawda wyłożona na tacy dotyczy tekstu jako całości, nie jego poszczególnych fragmentów odbieranych/interpretowanych osobno. nigdzie też nie sugeruję, że dane obrazki nie mają tutaj swojej funkcji, niezależnie od tego, ile treści ze sobą niosą, mam wątpliwości co do tekstu jako całości. a więc z mojej strony nie tyle "obrazki dla obrazków", co "wspomnienie dla wspomnienia" - oczywiście "zaokrąglając" na niekorzyść Autora - coś niecoś można tutaj wyczytać, choćby idąc Twoimi tropami*, w każdym razie bardzo niewiele wykraczającego poza "wspomnienie". w jakiej sytuacji podobny, mimo wszystko ograniczony treściowo tekst w moim odczuciu by się obronił, napisałem w jednym z wcześniejszych komentarzy.
* - tylko wydaje mi się, że w niektórych miejscach nadinterpretujesz, zwłaszcza jeśli chodzi o króla czerwo (swoją drogą - gdyby tutaj rzeczywiście był król czerw, zrobiłoby się zdecydowanie ciekawiej, choć to oczywiście wymagałoby rozwinięcia tego motywu;)) i zestawienie butelek i grządek.
Krzysztof - no właśnie, problem również (a może przede wszystkim) w tym, na ile w Twoim wierszu wspomniane przedmioty gadają. jak dla mnie zdecydowanie za mało i zbyt cicho, nie tylko w porównaniu do rozgadanych przedmiotów z wierszy Łukasza Jarosza;)
pozdrawiam. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 32
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|