dnia 03.05.2008 08:07
A gdyby tak bez "po kościach" i zostawić same więzadła. I następny wers do dopracowania, nie podoba mi się w takiej formie.
Pozdrawiam |
dnia 03.05.2008 08:07
Dla mnie ok. zwłaszcza pierwsza ma kopa ;-) |
dnia 03.05.2008 08:19
Takiej poetyki dzisiaj mało
wiersz wnosi wspomnienia i wrażenia
zaciekwaiła mnie myśl zapisana kursywą
czy to własna?
pozdrawiam |
dnia 03.05.2008 08:23
bona - tak sobie myślę, że przerzucę chyba 'że jest' do kolejnego wersu
Jacom Jacam - dzieki ;-)
Barbara - tak, to co kursywą tez moja - na potrzeby tego konkretnego tekstu
Pozdrawiam i dziękuje za komentarze |
dnia 03.05.2008 08:27
No to ślicznie :) |
dnia 03.05.2008 08:34
Podobnie jak Jacom twierdze, że pierwsza zwrotka jest najlepsza. odpowiada mi ten dowcipny naturalizm. Pozostałe też są ciekawe, choć nie bardzo do mnie przemawia "zabliźnianie sie koniuszków palców", ciut za tkliwe w zderzeniu z pierwsza zwrotką. |
dnia 03.05.2008 08:39
Mamma - początek jest napisany kursywą właśnie dlatego, że 'odstaje'. to celowy zabieg.
Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam |
dnia 03.05.2008 09:17
Strach przed porodem.
Przykłady, które przytaczasz , sa dość skrajne. Konopnicką mi zapachniało.
Nie jest uprawnione (moim zdaniem) osadzanie strachu w takich przykładach. Kobieta, która przygotowuje się do zmiany koloru i gładkości wstążki, powinna szukać innych przykładów, np. o cudzie macierzyństwa. Tu działają atawizmy.
Czytam twoje wiersze i próbuje sie dopatrzeć czegoś "fabularasowego", i nic.
Rutyna.
Życzę lepszego towarzystwa do rozmów o porodach,
pozdrawiam |
dnia 03.05.2008 09:36
HenrykO - "Nie jest uprawnione (moim zdaniem) osadzanie strachu w takich przykładach. Kobieta, która przygotowuje się do zmiany koloru i gładkości wstążki, powinna szukać innych przykładów, np. o cudzie macierzyństwa."
Też tak sądzę, ale tak się dziwnie składa, że do kobiet w ciąży docierają różnego rodzaju treści - te makabryczne też. Przykłady choć skrajne są niestety odzwierciedleniem rzeczywistości. To nie jest osobisty wiersz - moja historia jest, przynajmniej w moim odczuciu, znacznie gorsza.
Przykro mi, że widzisz tylko 'rutynę'. Mówi się trudno i idzie się dalej...
Pozdrawiam |
dnia 03.05.2008 09:54
Słucham opowieści o porodach - to trochę za mało na wiersz. Tym bardziej, gdy pointa wybiega w topos drogi... życia. Niestety nawet sikanie do wiadra nie uratuje przed ogólnikami i brakiem czegoś interesującego do przekazania.
Niezgrabności: choćby
a matka kogoś czyjej twarzy nie mogę
kogoś czyjej - tożto okrutnie się czyta. Warto zadbać o takie rzeczy w tekście. Generalnie zbyt wiele tutaj niedoszlifowanych miejsc i zbyt banalnie oddany temat, bezklimatycznie. |
dnia 03.05.2008 11:03
Opowieść o porodach:))sama nie wiem, pogadałabym o tym z Tobą przy kawie, ale chyba to nie na wiersz.Jako wstawki, fajnie brzmiałoby, ale tak od początku do końca za monotematycznie, nudnawo.( niekonsekwencja interpunkcyjna).
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 03.05.2008 11:34
Przepraszam, nie dam rady, próbowałem. Jak już mówiłem, dla mnie początek czegoś nowego w Twoim pisaniu, ale się ze mną tradycyjnie nie zgadzasz i to jest takie fajne, jak nie wiem co !
Te mentosy na końcu, to przedmiot mojej zazdrości...
Pozdrawiam |
dnia 03.05.2008 11:53
amonit - rozumiem zarzut 'bezklimatyczności' i nawet się z nim zgadzam. no ale to nie tekst z rodzaju 'klimatycznych' ;-) Wiem że p. lubi S.Hornika, więc rozumiem czego z Pani(a) punktu widzenia tu brakuje. dziękuję za konkretne uwagi, przemyślę.
komaj - fakt, w drugiej strofie brakuje dwóch przecinków - dałam ciała. dlaczego temat nie na wiersz? jest w ogóle jakiś temat 'nie na wiersz'?
lima - fajne jest to że się z Tobą nie zgadzam czy to, że to coś nowego ? ;-) Ty się lepiej wyśpij, zjedz mentosa i nie marudź ;-)
Pozdrawiam i dziękuję za komentarze |
dnia 03.05.2008 14:01
Mnie zafrapowało. W tym jedno szczegolnie: kolory,których Autorka unika (inaczej: maskuje), aż do ostatnich dwóch wersów, gdzie pojawia się niebeski i malinowy. Czy nie byłoby mocniej, gdyby zostawic jedynie malinowy?
Interesujący wiersz.
Pozdrawiam |
dnia 03.05.2008 15:50
Dokładnie jak komentatorka amonit . Poza tym w ogóle nie przypadł mi do gustu.
Pozdrawiam. |
dnia 03.05.2008 17:34
Fabula rasa - uzgodnij ze mną listę lubianych przeze mnie i wówczas możesz nią "szczypać", obawiam się tylko, że nie wystarczy miejsca w polu na komentarz. |
dnia 03.05.2008 18:41
amonit - ale o co chodzi, bo nie rozumiem? uraziłam czymś?
Fenrir - dzięki za komentarz.
roy - miło mi, że zainteresował
Pozdrawiam :-) |
dnia 03.05.2008 18:52
Poród to dar dany kobiecie r11; przez Pana r11; po tym wierszu jakoś mam niesmak.
Pozdrawiam |
dnia 03.05.2008 19:02
baboan - a byłeś(aś) przy jakimś porodzie? radzę sobie jakiś 'zaklepać' i potem spróbować pieprzyć nadal o "darze". przepraszam, że się unoszę, ale z porodami różnie bywa - niekiedy kobieta czuje się zwyczajnie jak krowa w ubojni. uważasz, że to niesmaczne? Może i tak, ale i prawdziwe.
Pozdrawiam |
dnia 04.05.2008 08:02
byłem przy porodzie i jakoś to troszkę inaczej wygląda w obecnych czasach... wyobrażenia mogą być jak pani napisała ale to trochę archaiczne wyobrażenia... przygotowanie na poród to nie trauma jak pani ją opisała :)
p.s. przed wojną świateł na skrzyżowaniach dróg nie było - i jakoś ludzie żyli :D
nie trafia do mnie ten malinowy mentos ... |
dnia 04.05.2008 11:07
Zdanie na temat utworu,podobne do Roy'a.
Nie moja tematyka,co prawda,ale piszę ten komentarz z tego powodu,iż komentarz pani baboan mnie zadziwił.
Pozdrawiam. |