J.P.
mgła rano i wieczorem, szept morza, które
ostrzega wprost do ucha, a ja nie chcę mówić,
nie chcę słuchać. codziennie spotykam inne
stworzenia, ale to wszystko dzieje się jakby
za szybą, za mgłą. mam świat na wyciągnięcie
ręki złamanej w łokciu, mam świat na
wyciągnięcie nóg w szpitalu albo w
sanatorium pod przyczepą z napisem:
kobietom wstęp wzbroniony.
dobrze pamiętam - moja twarz w twoich
metalowych zębach, w twojej tandetnej
zemście na mojej płci. sama widzisz, że
nawet teraz łączą nas tylko rany:
pocięta skóra i ten nieszczęsny tydzień.
przyjechałem tu żeby wreszcie odpocząć,
żeby dobrze się zabawić.
wyjeżdżam żeby wreszcie się wyleczyć,
żeby dobrze się zabliźnić.
Dodane przez admin
dnia 01.01.1970 00:00 ˇ
1610 Czytań ·
|