chciałam tylko żeby znowu dudniło
tak samo jak deszcz o parapet
kiedy chcę śpiewać zamykam
w dłoni słowika i staję się
jego głosem
innym razem skrzeczę z gałęzi jak
wrona i własne dzieci
rzucają we mnie kamieniami
ja się tylko śmieję z każdej fotografii w moim domu
czasem tylko z lustra
spoglądam na siebie z wyrzutem
wczoraj drżały mi dłonie kiedy czesałam włosy
spostrzegłam jak mało
we mnie koloru
*****
nie znam umiaru więc to dudnienie
mogłoby być męczące
pewnego razu poszłam się modlić do pełnych
półek w supermarkecie tak niedawno
własna matka mówiła mi że nie mogła mnie kochać
na pełen etat kiedy byłam dzieckiem
bo półki były puste a ona musiała zdążyć zanim opustoszały doszczętnie
mówić nauczyłam się sama
najpierw krzycząc a potem
nazywając rzeczy na nowo
dlatego w boga nie wierzę
do miłości i myślenia używam
wszystkich części mojego ciała
dlatego bardzo boję się ran
i złamań
*****
kochałam swój kraj dopóki dudnił
chciałam znaleźć inny powód
zanim w czajniku nie zawrzała woda na kawę
musimy być czujni ja moje dzieci i matka
ojciec
był zawsze tym panem co dudnił palcami
kiedy zasypiałam nie było już wojen i trzęsień ziemi
wtedy w drodze byle dalej od Potocari
plotłam warkocze swoim córkom
a matka mówiła - nie patrz tam
na Srebrenicę
musimy być silne
nie usłyszysz już nigdy deszczu
- i nie usłyszałam
Dodane przez Mahrah
dnia 28.04.2008 18:21 ˇ
1 Komentarzy ·
772 Czytań ·
|