Spod piersi wystają dwa żebra
-tego jeszcze nie było-
Schodzisz po nich niepewnie
Kurczowo trzymając się warg
Przygotowano instrukcję
-mniej bardziej czytelną-
Zaciągam się gęsto
Czuję sprężyście
(obłąkane spojrzenie)
Półmrok przyprawia o mdłości
Okładam szeptem
Gładkie chwile
Sączę pot na brzuchu
Rzeźbiony ciężarem
Przypomina jarmark zdarzeń
K o c h a m y s i ę w k r o p l i w o d y
Po omacku
Wkładam między nogi skrawki zenitu
- to uległość książkowa mój Miły-
Pleciesz trzy po trzy
Dywany nieskomplikowanych orgazmów
Krótkimi rwanymi
Uderzeniami w miednicę
Cucisz mnie
Dokochiwana ześlizguję się
na zardzewiałą podłogę
I na co nam to było?
T o n i e m y w k r o p l i .
Dodane przez fene
dnia 09.04.2008 21:27 ˇ
8 Komentarzy ·
791 Czytań ·
|