na kruchej łódce przypływasz i odpływasz
prujesz morza nocą gdy pęcznieją chmury
albo wygrywają cię podwodne lasy
z wolna jednak skutecznie piłujesz swój maszt
zbielało od soli nagie ciało
przyniosłem ci z Delf święconą słodką wodę
mówiłeś wtedy rozdzielę się na dwoje
a zanim wyparłem się ciebie trzy razy
klucz do raju pokrył się rdzą
karawan odchodzi w tumanach kurzu
goniąc za twoją szaloną ideą
święta i potępiona antynomio
jak zaspokoić umysł całunem
przywiązać duszę linami
jakaś nocna procesja skradła ci światło
w odległej jaskini schowałeś się już
została ziemska licha budowla
i ja kozłem ofiarnym na wyprzedaży
na którym ćwiczą bluźniąc zdyszani kaci
Dodane przez Christos Kargas
dnia 04.04.2008 22:12 ˇ
9 Komentarzy ·
917 Czytań ·
|