Milczenie złotego płomyka
W żarze żarówki świecącej
Pod wynalazkiem cudownym
Wśród mas cząsteczek i zwierzeń
Zwierciadło duszy ludzkiej pustyni
Leśny szum odgłosu postępu
Liść trącany - się trzyma
Po czym odlatuje zerwany
Serce bije szalone
W tą i tamtą stronę
Bez zatrzymania granicy
Aż do pokochania
Wszystkiego na Ziemi
Kiedy się zieleni
Umierając by wiosną powrócić
Stan rzeczywistości dualizmu swego
Z okiem na niebo wlepionym
Na parę chwil
By zachować coś cenniejszego
Dla dobra swego
Z dniem i chwilą nowszego
O chwil tych parę cieplejszych
Na początku rzeczywistości
Ze szczyptą do smaku - prawości.
|