dnia 16.03.2008 20:57
Dobry wiersz-fajnie skonstruowany.Van Gogh,to mój ukochany artysta wszystkich czasów.Temat z nim związany,jego życie,często był eksploatowany,zwłaszcza przez poetów francuskich,ale ja kocham francuską poezję.Bardzo mi się wiersz podoba.Pozdrawiam ciepło. |
dnia 16.03.2008 21:00
ja krótko tylko powiem, że podoba mi się bardzo
a zmysłowa choroba drzwi to frykasik :) |
dnia 16.03.2008 21:02
dobrze ze baribal zasuflował. żywe to. wiersz się cofa do początku. pozdrawiam la |
dnia 16.03.2008 21:26
Intrygujący tekst. Zamknięcie nie do konca dla mnie jasne, ogólnie jednak na tak, szczególnie otwarcie i trzecia. |
dnia 16.03.2008 21:30
Dobry wiersz, ciekawa poetyka. Pozdrawia-la. |
dnia 16.03.2008 21:32
Bardzo dobry , wiersz:)))
Z przyjemnoscia przeczytalam |
dnia 16.03.2008 21:38
_______"_______
jak przedpiszący
Pozdrawiam |
dnia 16.03.2008 22:15
Wusz wie doskonale, że tym razem wyłamuję się z chóru :) |
dnia 17.03.2008 07:25
P.Baribal - cieszę się bardzo w takim razie. u mnie Pan Vincent też stoi wysoko w notowaniach, acz nie naj :))
Hiro- bardzo się cieszę, a nawet cholernie :)))
P.Paweł -dziękuję, miło autoru i wierszoju :))
P.Chkargas - cieszę się. dziękuję.
a o czym czyta Pan zamknięcie, 'natenczas wojski'?
Grzechu- etap przejściowy (jak zwykle zresztą ;) ) się odpozdrawiam et la :))
Mgiełko - miło to słyszeć, dzięki :))
P.Roy - czy tam tkwią pomsty/przekleństwa? w miejscu tych linijek?
dziękuję za zajrzenie :)
Panie Rafale - na to stwarzano pierwszy chór :))
dziękuję ogromnie Państwu za przeczytanie i napis na murku :)) |
dnia 17.03.2008 09:42
"i boją się że to karton" - ten wers nie mówi nic, jest niepotrzebną watą, pozbyłbym się;
"dobre ciało" - brzmi nieprzekonująco, bo niby w kontekście tego słynnego ucha, ale w zestawieniu tego określnika "dobre" mam wątpliwości zasadnicze, że to takie na wiarę, perswazyjne zbyt;
"zmysłową chorobę drzwi" - usiłuję sobie to przyswoić na kilka sposbów, i ani w ząb; ale bez przymiotnika - fakt - byłoby bardziej surowo - ale też wiarygodniej: chorobę drzwi, taka konieczność zmiany, wyjścia z sytuacji, bezustanna włóczęga i w jakimś sensie duchowa bezdomność; (?) |
dnia 17.03.2008 10:01
Dobry, porządnie zapisany wiersz. Tylko nie wiem w jakim celu ludzie by się mieli bać kartonów:)) |
dnia 17.03.2008 10:01
ciekawe.rozwinąłbym .wzbogaciłbym o motywy malarskie.fajne |
dnia 17.03.2008 13:31
Jacku - mówi, mówi :) jesli chodzi o dobroć ciała, to nie przyklejam tej formuły li i jedynie do gogowego ucha. zmysłowa choroba drzwi to taka dotykajaca wrót umysłu,a także już zewnętrznie w obrazku no i z zewnetrznego obrazka, to drzwi z autoportretu z zabandażowanym uchem.
P.Martuska - bo moze się okazać, że papierowa ściana pomiędzy jednym a drugim mieszkaniem runie. i co wtedy? znajdą się w mieszkaniu innej osoby, co w takim przypadku należałoby uczynić ;)
mozna również pakować się w kartony
można mieszkać w kartonie i tego nie zauważyć
można malować na kartonie zamiast na płótnie
:)
P.Arekogarek - zrobiłby się zeń wtedy widoczek o malrzu. a to nie ejst wiersz o życiu malarza, raczej tego życia używa do innego tematu :) |
dnia 17.03.2008 18:56
ucho na ścianie czeka
kiedy podejdę
zacznie się odpytywanie z sensów
i po co to wszystko
żółty dom w Arles i drugi wśród błot
gdzieś na zapomnianym odcinku
czy zgubienie ucha pociąga
za sobą stratę
tą samą którą się hodowało
na rabatach pieczołowicie
podlewając ludzką ciekawość
dla mnie jakoś tak wychodzi i tu się kończy:-)
pozdrawiam |
dnia 17.03.2008 19:58
Pani La-ciągle jestem pod wrażeniem-tak mną wstrząsnął ten wiersz,że spłodziłem niejaką "parafrazę" Pani wiersza.Może kiedyś umieszczę.To tak dla wyjaśnienia,abym nie był posądzony o plagiat.Pozdrawiam raz jeszcze. |
dnia 17.03.2008 20:38
trochę ciężki dla mnie. Ale jednak po którymś czytaniu stwierdzam, że jest bardzo oryginalny i mi się podoba:) |
dnia 18.03.2008 08:51
uparcie powtórzę: w takim zapisie nic nie mówi;
twoje wyjaśnienie funkcji tego kartonu jest baardzo odległe od tego co zapisane - niemożliwe do odczytania;
J.S |
dnia 18.03.2008 12:17
P.Jacom - :)) dziękuję za podejście
P.Baribal - najwyżej będę wrzeszczeć ;))
P.Ovoc - to oddycham z ulgą ;))
Jacku - dodam, ilu Czytaczy, tyle możliwości ;) a odległości są względne, w tym upatruję niejakiej pociechy :) dzięki za wnikliwe czytanie :)) |
dnia 19.03.2008 06:37
jeśli kiedykolwiek zwątpiłaś w moją dobrą wolę czytacza poezji (jakiejkolwiek, gdziekolwiek) tym samym wtrącasz mnie w głęboką frustrację i dojmujące poczucie krzywdy; moja naczelna zasada: nie chwal i nie gań ale zrozum zawsze stoi przy mnie;
pozdrawiam serdecznie i świątecznie; Aleluja! :) J.S |
dnia 19.03.2008 14:15
nigdziem nie napisała o woli,
rzekłam, że na szczęście 'niemożliwe do odczytania' jest zawsze doklejone do 'dla mnie'. jeden czytacz - jedno 'dla mnie'
:))
co do woli, nie wątpię w niczyją dobrą :))
ano też najlepszego życzę z warmińskiego wierzbowiska :)) |
dnia 19.03.2008 20:53
ależ ładne
wielka poetka rośnie nam w dziewuszce :) |
dnia 19.03.2008 22:52
durnowata! badałam się na pasożyty! jestem bez :] |
dnia 23.03.2008 21:36
podoba sie:) pozdrowienia sle swiateczne jeszcze:) |
dnia 24.03.2008 10:20
Dziękuję serdecznie za pozdrowienia, odepozdrawiam się i miło mi bardzo :) |
dnia 15.04.2008 07:23
intrygujące, świetne. Nieco przekorne, nieco sarkastyczne, pod skórą zmysłowe. Ładne. Pozdrawiam, Ross |
dnia 04.05.2008 17:27
dziękuję, to miło :)) |