wchodziłam do niej
ponurą bramą poniemieckiej kamienicy
na klatce odlewali się złoczyńcy i cyganie
w przedpokoju - skład trzech pokoleń: rowery wózki
łachy wilgoć
u niej
zapach
taki strach
siedziałam w pluszowym fotelu ona na brzeżku
albo odwrotnie czytając tego Wojaczka (młode byłyśmy)
nie byłyśmy same
pod segmentem stał najprawdziwszy narkoman
stary kompociarz jakich nie ma
na ruskiej gierce łapał jajka
lubił tu
bo ciepło
a czemu ja przychodziłam?
kiedyś nie patrzyliśmy
zadłubała się w nosie i wytarła o spód ławy
do dzisiaj noszę tę kulkę w portfelu
Dodane przez w łodzi mierz
dnia 02.03.2008 14:02 ˇ
10 Komentarzy ·
875 Czytań ·
|