poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMPiątek, 22.11.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
playlista- niezapomn...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Co to jest poezja?
Proza poetycka
...PP
slam?
Poematy
"Na początku było sł...
Cytaty o literaturze
Ostatnio dodane Wiersze
Co
Ona jest w górach
O kindersztubie*
Przedustawność
Ostatni seans przed ...
W godzinach dla seni...
Chciejstwo
ujrzane okiem nieuzb...
Samotność
Opowieść o dwóch mia...
Wiersz - tytuł: ***
Piana.

W przedpokoju kwarantanna, buty przemokły.
Ten wieczór nie pachnie dobrze. Czy masz klamerkę,
lub po prostu świt, ze słońcem dużym jak wanna.
Napuścimy sobie wody, zaczniemy machać
rękami, nogami. A kiedy się pojawi

utoniemy.


Ogród.

W przedpokoju kwarantanna, buty przemokły.
Panowie w białych kitlach szukają przyczyny.
Przypuszczalnie to wanna wylała na buty
i parkiet. Wszystko byłoby w porządku, gdyby
nie dzikie trawy, które wychodzą przez jego

szczeliny.


Susza.

W przedpokoju kwarantanna, buty przemokły.
Od kiedy usnęły płuca, kapie z sufitów.
Rozrastamy się po ścianach, mierzeni innym
zegarem. Ten, który liczył się kilka wdechów
temu, jest teraz wyschłą studnią na pustyni

ust.


Plaża.

W przedpokoju kwarantanna, buty przemokły.
Każda para na inną okazję, na inną
stopę. Najpierw rowerek i miękka podeszwa.
Podwórze dalej, skóra i grube sznurówki.
Na jego końcu łóżko i za ulicą szum

wód.

Odpływ.

W przedpokoju kwarantanna, buty przemokły.
Ten wieczór nie pachnie dobrze. Czy masz odświeżacz,
lub po prostu świt, ze słońcem pełnym jak wanna.
Odpuścimy sobie wszystkie wody, do źródła.
I bosą stopą przetniemy kamienie, aż po

krew.


Korzeń.

W przedpokoju kwarantanna, buty przemokły.
Mieliśmy wyjść drzwiami, zrobić zakupy w centrum.
Docieram, za oknem korona dębu. Kiedy
pękną szyby, tak jak pękły płuca, pod miastem
stanie się dom, moje centrum. Zarosną bluszczem

wystawy.


Jaskinia.

W przedpokoju kwarantanna, buty przemokły.
Panowie w białych kitlach zrywają parkiety.
Poszukują nasion. Znajdują pnącza, które
ciągną się do wanny. Tatuaże na ciałach.
Na pierwszym, wygłodniałe zwierzęta biegną w ich

kierunku..


Uczta.

W przedpokoju kwarantanna, buty przemokły.
Panowie w białych kitlach zrywają sufity.
Szukają burzowych chmur. Znajdują wiatr, który
niesie ich do wanny. Tatuaże na ciałach.
Na drugim, jaskinia, zwierzęta śpią przy wejściu,

pada.
Dodane przez Kamil Brewiński dnia 27.02.2008 23:12 ˇ 19 Komentarzy · 970 Czytań · Drukuj
Komentarze
Kamil Brewiński dnia 27.02.2008 23:17
na razie tylko kawałek... Prosiłbym bardzo o jakieś krytyczne uwagi
wojtu dnia 28.02.2008 00:47
Najpierw myślałem, ze powtarzania pierwszych wersów nie zaakceptuję, że to mnie męczy, potem zacząłem łapać inne powtarzalności - i gotów jestem na ciag dalszy. Sprawność tego pisania, zwięzłość formy, puentujące pojedyncze słowa - to mnie kręci, nieuchwytny jeszcze sens intryguje. Nie wiem, jakie jest uzasadnienie tytułów (?) - gdzie tu uczta, gdzie plaża etc.? Oczekuję, że z tych cząstek nie powstanie rozsypanka, lecz spójna, zamknięta, uzasadniona, spójna całość - wtedy mogłoby to byc coś wielkiego może nawet.
arekogarek dnia 28.02.2008 08:27
bardzo dobre.
ino wygląda jak poetyckie wprawki.
przerobiłbym na keden utwór . moze poemacik
żywei proste.frazy lekkie.ujmujace
Jacom Jacam dnia 28.02.2008 09:56
Trochę brakuje mi bardziej spójnej klamry, ale z pomysłem;-)
konto usunięte 10 dnia 28.02.2008 11:05
Świetne. Dobrze napisane. Trochę tego szkoda na PP, bo tu to raczej bebechy na wierzchu , robią chwilową furorę. Wyszedł realizm magiczny , mały realizm z metafizycznym tłem. Naprawdę dobre. Gratulacje.
Daj całość, to sobie wydrukuję. Warto.
Pozdrawiam.
pawel kowalczyk dnia 28.02.2008 11:05
Dosc ciekawy projekt aczkolwiek milo bylo by przeczytac jakas olsniewajaca puente. Mimo to uwazam utwor za ciekawy, troche dlugi ale nie nudzi.
komaj dnia 28.02.2008 11:18
bardzo mi się podoba ta uczta słów, smakuje:-)
zoja dnia 28.02.2008 12:22
jak lima, czekam na całość, przeczytam z przyjemnością i zapiszę sobie w moim kajeciku perełek. Pozdrawiam
Kamil Brewiński dnia 28.02.2008 13:08
:)
Inga Kotecka dnia 28.02.2008 13:23
Ciekawy pomysł
niektóre fragmenty są świetne, ale wymaga jeszcze dopieszczenia
magda gałkowska dnia 28.02.2008 14:28
pomysł pierwszorzędny
jednak warsztatowo nierówno
i pomysł z ostatnimi wersami mogłeś wykorzystać, żeby zrobić z nich puentę
jak układankę :)
mimo zastrzeżeń podoba się
Kamil Brewiński dnia 28.02.2008 14:55
Tak, wykonanie jeszcze cały czas retuszuję. A z tą układanką, to jednak już za późno. :)

To wkleję jeszcze dwa, jak się podoba, to ok :)
Kamil Brewiński dnia 28.02.2008 15:00
Flet.

W przedpokoju kwarantanna, buty przemokły.
I jeszcze kawałek mnie, który tutaj pozostał.
Reszta już pod ziemią, wierci otwory w kościach.
Zlepia ustnik z szeptów robaków. Zaraz zacznie
grać muzykę miasta, jego własnym, obciętym

językiem..


Huragan.

W przedpokoju kwarantanna, buty przemokły.
Ten wieczór nie pachnie dobrze, czy masz suszarkę.
Ciepłą bryzę, która znad fiordów i wieżowców
wejdzie przez okna, zerwie białe kitle panom.
To oni wyrywają nam kwiaty, nieruchome

pocałunki.
kotkonia dnia 28.02.2008 15:03
fajne
zabawa to niezły wstęp do metafizyki
w każdym razie lepszy niz np pajęczyna w przedziale 2-giej klasy czy automatyczne wynurzenia peela zombi
:)
zoja dnia 28.02.2008 15:07
na prawdę dobry wiersz
Kamil Brewiński dnia 28.02.2008 18:21
No to jeszcze wymaga obróbek, retuszów itd. Na razie robię przesiew.

Bardzo wam dziękuję za lekturę i spostrzeżenia.
Kamil Brewiński dnia 28.02.2008 19:26
Piorun.

W przedpokoju kwarantanna, buty przemokły.
W ich środku stawy. Rodzą się pierwsze bakterie,
o ciałkach z mchu i żywicy. Większość opuści
ten dom, po pnączach, w stronę miast. Reszta otworzy
mi powieki, bym zobaczył jak zzielenieją

neony.

Pień.

W przedpokoju kwarantanna, buty przemokły.
Byliśmy w wielu miejscach, niektóre do dzisiaj
pragną naszych ciał na własność, niech je zabiorą.
Niech je zamienią w stoliki, mogiły, w łóżka.
I niech zasną te gałęzie, które nie rodzą

drzew.
Kamil Brewiński dnia 28.02.2008 19:27
I tyle mogę pokazać, niestety.
Kamil Brewiński dnia 10.03.2008 05:58
:)
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
Jubileusz
XII OKP im. Michała ...
OKP Festiwalu Litera...
VII OK Poezji dla Dz...
OKP "Środek Wyrazu" ...
XVIII Konkurs Litera...
REFLEKSY XVII Ogólno...
XXXIX OKL im. Mieczy...
Wyniki XLIV OKP "O L...
Informacja o blokadz...
Użytkownicy
Gości Online: 33
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

71815151 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005