Poezja jest jak cham powiatowy
Co żeruje na nerwach i prosi się
Aby mu głową z głowy ptaszka strącić
I kocha jak szarańcza
Pustoszyć pola
Którymi chodziłem młodym będąc wczoraj
Nadaje się żeby ją usmażyć w płytkim oleju i pożreć
Wzywa cię chytra:
Pokarz swą płeć
Bo wedety tylko nie jest bezosobowa
A obojętna zostaje już przed nakładem
Wydanym na jej miano i chciwe potomstwo
Zdaje się że nie udźwignąć tylu odniesień
Tak się gnie brzemienna w bezimienne skutki
Łzy
Uciekasz się do nich gdy dom zamknięty
Z całą swoją złością jest jak pies co szczeka
A ugryźć nie umie bo go zęby bolą
Albo mu szkoda
Gadać
Dodane przez Papirus
dnia 24.02.2008 09:20 ˇ
4 Komentarzy ·
726 Czytań ·
|