Godzina ósma
Dziś się z nią umówiłem,
tutaj, u mnie w domu.
Zakryłem stół obrusem białym,
usiadłem i czekałem...
czas nie miał wartości
leciał beztrosko...
przeglądałem się
w ostrzu noża
poprawiając sobie włosy,
przecież muszę dobrze wyglądać!
przyjdzie do mnie ważna osoba,
szczególnie w moim życiu.
Spojrzałem na zegar,
była już dziesiąta
zamieniłem obrus na czerwony
i akurat przyszła...
przywitałem ją z nadzieją ze mi pomoże...
bo leżałem już na podłodze,
czerwony obrus kapał mi na głowie
i gdy chciała pomocną podać rękę,
odmówiłem, śmiejąc się jej w twarz
i zabiłem ją, może i zrobiłem źle
ale jeszcze kiedyś.... może będzie inna ?
Dodane przez Klemazmut
dnia 22.02.2008 20:22 ˇ
5 Komentarzy ·
864 Czytań ·
|