Boże, jak miło, jabłoń
skrada się do mnie w ruchu ziemi,
czuję ciepło tej, której nigdy
nie dziękowałem i nikt mnie o nic
nie pyta, nawet ty,
choć nie wiem, może to przywidzenie,
a może naprawdę ona umie
się skradać. Dobre pytania zadają się
same, więc kto na nie odpowie,
jeśli nie ty?
Boże, jak miło wnosić zapytanie
o rzeczy proste, gdy bolą te największe,
rozstrzygać o własnej swobodzie w upalne lato
i w mroźny zimowy poranek. Dawno we mnie
nie było takiej pochwały prosto z dna, gdzie
leżę. Dawno nie było, tym bardziej lekko
skradać się do ciebie i na przekór drzewu
brać owoce; dawno nie było ciszy,
tym bardziej powinienem wiedzieć,
że coś jest na miejscu, i nic i nikt
nie łasi się jak kot do niepokoju.
Dodane przez Afternoon
dnia 18.02.2008 12:11 ˇ
10 Komentarzy ·
903 Czytań ·
|