Da się nawet tu mieszkać, chociaż scenografia
okaże się fetyszem, lepem na plemię ptasiogłowców,
uwiedziony muzyką czekam wewnątrz sali,
wewnątrz przepony, przeglądam się w kryształkach z żywej wody,
wiem, rozstąpi się ziemia, skóra, w dole zaostrzone
pręty, kohorty lwów, a ja nie umiem wyśpiewywać lian,
by się zaczepić o ciemną gwiazdę, znów dykcja
chłopców z rozgrzanego pieca, na pierwszy ogień
rafinaty przegłosów, dyftongów, oczyszczone a.
Dodane przez kotkonia
dnia 11.02.2008 19:09 ˇ
8 Komentarzy ·
1073 Czytań ·
|