Zapłacisz mi za serca głód,
zapłacisz za kamienny stos,
za czarną mszę i biały włos,
za każdy strzęp podartych ust.
W mych żyłach płynie czarna krew,
otwiera oczy i myśli ściska w pięść,
źrenice trawią skrzepły ból, co iskrzy gdzieś,
jakby pod skórą dawał znaki - rozpalał gniew
Od dawna noszę swoją twarz
z dala od kiczu modlitw do tych co na górze,
oni co wierzą w cud i grzech,
gdy giną we mnie mówią w mrok, że grzech jest cudem
ja jestem jak Rosemary brzuch,
uchodzić chciała za wzór, gdy w łonie naw,
i nie pytaj kto, i gdzie, nie znasz imienia jego ani granic zła.
kim jestem nie wiesz, odpowiem tak:
mówią na mnie lady Makbet, mówią jesteś praprzyczyną,
nosisz w sobie ogień, wszystkie domy płoną za tobą.
gdziekolwiek cieniem przenikasz, w noc obracasz sto twarzy.
kto dotknie twojej nagości nigdy więcej dnia nie ujrzy.
więc nie mów o kochaniu, jestem złotą strzałą.
przyjdzie czas na ciebie, kiedyś poznasz moje ciało.
Zapłacisz mi za serca chłód.
zapłacisz za kamienny stos.
za czarną mszę i biały włos.
za każdy strzęp rozdartych ud.
Dodane przez cecylia
dnia 01.02.2008 14:09 ˇ
10 Komentarzy ·
691 Czytań ·
|