Niewiele zobaczył pan M przez zamknięte okno.
Szyby trochę przybrudzone.
I firany zbyt ciężkie.
A panna Wanda się nie postarała.
Trochę roztopionego śniegu na ulicy grzechu.
Grech-pozostałości słońca
Garść zamarzniętych liści na gałęziach smutku.
Smutek-częściowo z temperaturą
trzydzieści dwa
stopnie Celsjusza.
A resztą pan M
wytarł sobie buty.
Panna Wanda zasuwając
kotarę znów-bez starania
obnażyła się
z łez szczęśliwości.
I liście wrzuciła do kosza.
Niewiele zobaczył więc pan M przez zamknięte okno.
Dodane przez aldinka
dnia 21.01.2008 16:16 ˇ
5 Komentarzy ·
766 Czytań ·
|