Szpilki na stopach jak agrafki w spodniach, czytelny przekaz:
masz dzisiaj. Więc twarz - bez okularów, oczy nagie jak
ramiona. Ani to nasz wieczór, ani twój, bo niby jak? Jeśli już -
powietrze jest materią, oddechy mają inne odcienie, a każdy
z nich pełen jesieni. Widzisz nieco gorzej, rzadziej przeklinam,
pełna symbioza. Wyostrzone drgania, a raczej podrygi,
uśmiech to paroksyzm, kieliszek do góry dnem, i tak nam cieknie,
bo mamy mokre stopy. Czy wiesz, jakim płomieniem pali się
światło? Zaraz zobaczę cię w jego cieniu, zawsze chciałem ujrzeć
dzień dzisiejszy, wiesz, tak często mówią o nim w telewizji. Skoro
już trzeba istnieć - lepiej w towarzystwie. Intensywnie. Zatrzęsienie
szeptów. Noc zacznie się później, ale to niczego nie zmienia - zaśniesz
się i przyśnisz tak samo, jak nigdy. Będzie nowy dzień i możesz być
pewna, dobry wieczór.
Dodane przez Neprijatel
dnia 10.01.2008 04:42 ˇ
7 Komentarzy ·
881 Czytań ·
|