nie prostuj ścieżek i rób sobie miejsce. to są momenty na ściąganie
kagańców, przykładanie języka do ciepłych gardeł. lśniąco i ostro.
już istnieje średnia ludzi mogąca zginąć za jednym zamachem
w promieniu kilkunastu metrów i zaczyna mnie to martwić.
kto wtłoczy krew na powrót w ich żyły, od nowa ułoży kamienie
w pozycji wyjściowej.
ty zgrzytasz zębami, moje mądrości kruszeją
a szansa na policzenie wszystkich trzech upadków
na wyklęczanych posadzkach drastycznie spada do zera.
wracamy do początku, odchodzenia.
- myślisz, że wszystkie matki boskie trzymają jakiś kwiat
jak ta u rafaela czy leonarda?
- nie wiem. jeszcze nigdy nie umierałam.
Dodane przez bezimienna
dnia 19.12.2007 12:15 ˇ
12 Komentarzy ·
776 Czytań ·
|