Zabierasz mi nieobecność,
cenniejszą dla Ciebie,
bo bezcenną dla mnie,
oceniasz ją, mierzysz, ważysz,
ze znawstwem rzeczoznawcy
wystawiasz za nią rachunek
milczenia
posłusznie zacieram
twego bycia ślady,
by żaden nie pozostał
na tafli codzienności
usuwam odciski palców,
wycieram kurzu pyłki,
zbieram obcięte paznokie
i włosy na grzebieniu
uciszam echo głosu
zajączki cieni przeganiam
poprawiam zasłony nocy
opróżniam puste szklanki
sterylnie myję powietrze
z pietyzmem poleruję
poręcz krętych schodów
wiodących mnie wstecz
donikąd.
Dodane przez ross
dnia 13.12.2007 11:41 ˇ
6 Komentarzy ·
699 Czytań ·
|