Jeśli jest tak jak twierdzą w enneagramie,
Matka Teresa stoi, zamyślona, pod skórą,
razem z Alanem Aldą i Billem Cosby'im,
choć nie wiem, o czym mogą rozmawiać.
Wokoło dialogi: Bergman z van Goghiem,
Beckett z Einsteinem, Disney z Dalajlamą
- wykresy nie dają mi jednak tych głosów,
choć i z nimi chciałbym często rozmawiać.
Nieprawda, nie słychać trójki śpiewaków,
a całą ich zgraję - jazgot, marna polifonia.
Przekrzykują się w obcych językach,
które, jak nitki, plączą się im, plączą,
których nie można rozsupłać.
|