Ciamciaramcia Giertycha wzbija się i frunie.
Dalej fuzja i wizja, dywizja, za nimi
trąbka, bombka, wydmuszka, a także dziewuszka,
z rozpędu więc jeszcze nózia oraz Rózia.
Bo to dla "Wakatu" ten wierszyk, więc światu
żonglerka, żeberka dorosłym, dla dzieci
mam pańcię na koniec. Podrzucam i leci.
Już opór zadałem, gdzie sens był jest kołdra
ciut wygnieciona. Na ścianie gdzie wisiał
Herbert oraz Miłosz, inny odcień farby,
ślady po obrazkach. Bo poezja dzisiaj
to skoczne umpapa, zabawka blaszana,
kto głośniej, kto chytrzej, kto śmieszniej.
Weź słowa i baw się. Chodź, zobacz - mąka oraz męka,
obracam wnet - wnęka, ruch - i miękka szczęka.
Im dziwniej, tym lepiej, bo oto w tym chodzi,
by Czesi przenieśli to na duży ekran,
studenci (dwaj) przyszli w rozciągniętych swetrach,
by krytyk wziął cmokał, chociaż nie wiadomo,
czy cmoka, bo koka, czy cmoka, bo w zębie
siedzi mu wczorajsze i stara się przełknąć.
Cmoka i przełyka, przełyka i cmoka,
Nie przełknie. Wziął przełknął?
Wziął przełknął? Nie przełknie.
|