dnia 29.11.2007 23:12
Bardzo na tak. W całości. Chociaż końcówkę raczej przeczuwam niż rozumiem. |
dnia 29.11.2007 23:46
Tym razem raczej na nie. Pierwszy wers aż woła o jakąś interpunkcję; nie rozumiem go. Komu peelka odpowie? Na co odpowie? Skąd się nagle bierze oddychanie miasta, skoro przed chwilą było o tym, że jest kodem? Gdzie jakiekolwiek powiązanie? Kolejka w zajezdni i liczenie jest jak co? Jak oddychanie? Jak miasto, które jest kodem? Przecież to się kupy nie trzyma, rozlatuje się przy bliższym przyjrzeniu.
Środek jeszcze sam w sobie jako tako, choć mógłby być bardziej pomysłowy. Takich obrazków jest na pęczki. No i ta końcówka - jakie znowu 'jasne sytuacje'? Do czego to ma się odnosić? Widok przechodzący szybciej niż ból - ta fraza jest sama w sobie ok - ale z czym ją powiązać w wierszu? Z poprzednimi obrazkami? Dlaczego przechodzą szybciej niż ból? 'Ulica miasta którego nigdy nie widziałeś' to ładne - ale znowu - w jaki sposób powiązać to z jakąkolwiek poprzednią frazą? Poza tym - ostatnia linijka jakaś niezręczna - dwa przeczenia w jednym zdaniu; może lepiej bez 'nie powiem'?
W całości brak mi jakiejś bardziej wyrazistej nici przewodniej, całość - jak niestety zauważam w coraz większej ilości czytanych wierszy, robi wrażenie posklejanej z przypadkowo dobranych elementów. Jako obrazek - jeszcze jeszcze, ewentualnie.
Ewentualnie. Wyłowić fajne frazy (jest ich więcej, niż te o których pisałem) i zastanowić się nad ich SPÓJNOŚCIĄ.
Tak, wiem, czepiam się, ale to chyba dobrze? Sorry, że tak z buta i brutalnie, ale jestem (jak zawsze) szczery. To chyba dobrze, co? |
dnia 30.11.2007 06:12
dla mnie pierwsze dwa zdania i dwa ostatnie - reszta nie baŁdzo. |
dnia 30.11.2007 06:57
qrcze
Prośba do moderatora...
nie wiem jak się stało, że przy tytule jest ( konkurs) ślepam przy wklejaniu chyba:(
nie może być konkursowy, ja już mam zgłoszony wiersz:(
dlatego proszę o usunięcie z tytułu dopisku.
i "odpowiem" w pierwszym wersie... jakby można było zmienić na kursywę.
bardzo prosim:((( |
dnia 30.11.2007 07:09
Mnie się lepiej chodziło po pierwszej wersji, była taka gadana, zmysłowa, pełna niedopowiedzeń.W tej kończysz myśli, narzucasz obraz i oceniasz(kurwa, chcesz trochę na siłę by czytelnik myślał dokładnie to co ty:)Nie mnie oceniać warsztat, ale poprzednim obrazem lepiej mi sie widziało :)Pozdrawiam |
dnia 30.11.2007 07:34
El to pewnego rodzaju eksperyment. ostatnio jakoś mnie to bawi:)
konkretniej odpowiem w późniejszych godzinach...mam tu sajgon:( |
dnia 30.11.2007 07:35
tak, dwa pierwsze zdania sa dobre. obiecywaly wiersz. nie dotrzymaly niestety. bo to co potem nastepuje, to jakies nieporozumienie. pointa diosc naciagana.
kobieta która pachnie rybą
a to juz gdzies czytalam na pp. gdzie? poszukam, bo niedawno to bylo. |
dnia 30.11.2007 07:38
dosc* |
dnia 30.11.2007 07:50
facet który daje sygnał że coś jest nie tak po tym moim zdaniem niepotrzebnie już: wszystko nie tak
podoba mi się pierwszy wers pierwszej i cała druga
pozdrawiam |
dnia 30.11.2007 10:10
no dopsz...tłumaczyć tekstu nie ma sensu a i nie mam w zwyczaju, mogę powiedzieć, iż jak w większości przypadków ( w moim wydaniu) piszę zbyt hermetycznie.
dla niektórych jest to poważnym błędem, inni znajdują się .
Jedno jest pewne...dla mnie tekst jest zrozumiały, tam gdzie cięłam myśl...wstawiałam kropkę.
ale wszystko się kręci.
Vigi - czytałaś u mnie. ze dwa tygodnie wstecz:)
El - zgadza się. został rozbudowany w innym kierunku.
ale jak widzę, są kawałki na tak - więc nie jest źle:)
dzięki wszystkim za opinie:) |
dnia 30.11.2007 10:29
peel jak dla mnie to facet. pierwsze trzy wersy. i to że kobieta śmierdzi rybą. z wersem przed. wszystko pomiędzy jest jakies niezrozumiałe i ogólnikowe. ale ten kwintet:
miasto jest kodem? odpowiem oddycha łatwiej niż ja.
to jak kolejka w zajezdni i liczenie pętli. autobus numer sześć.
kobieta która pachnie rybą i facet który daje sygnał że coś jest nie tak.
zastanawiam się jakiej marki jest stylizacja łysej głowy
rybą śmierdzi coraz bardziej.
uzupełniłem o znak zapytania. może byc też myslnik lub sredni. bo jakaś interpunkcja jest tam wymagana. pozdrawiam serdecznie. zbigniew. |
dnia 30.11.2007 11:09
Rena ----->
Jedno jest pewne...dla mnie tekst jest zrozumiały
Proszę go zatem uczynić zrozumiałym dla innych. |
dnia 30.11.2007 11:10
ta ryba mi nie pachnie fiołkami
lubię wysublimowane zapachy
szkoda, że wiersz jest wymięty w tłoku
łysa głowa nie ratuje
a ja przecież lubię Twoje pisanie :) pozdr. i dobrego |
dnia 30.11.2007 11:27
Rafał...ja nie piszę pod publikę...nie będę tłumaczyła tekstu, ani go broniła.
nie ma nigdzie napisane, że powinno się w wersach prowadzić za rękę - prawda?
jeśli nie odczytujesz treści - no cóż. co ja mogę?
jest jeden błąd w wierszu...odpowiem...miało być kursywą.
no ale poczekam na któregoś moderatora..może się zlituje:)
Vanessa - wymięty?? |
dnia 30.11.2007 11:47
Rena, ale to nie chodzi o pisanie pod publikę, tylko o pisanie w miarę zrozumiałe. To nie to samo. I jakby co - nie chodzi mi o kawanaławizm, żeby wszystko było oczywiste, tylko o takie przedstawienie tropów, by ten, który chce mógłby nimi pójść i się nie zgubić. Pewnie - raz, dwa razy można je (tropy) stracić z oczu. Ale potem powinny się pojawiać znowu. Powinny być nicią przewodnią - niekoniecznie zbyt wyraźną. Ale powinny być.
Brak spójności w wierszu (niedobrane, niepasujące do siebie frazy)
zamazuje te tropy totalnie.
Ewentualnie broni się to jako obrazek - ale i tak mam sporo zastrzeżeń. |
dnia 30.11.2007 12:02
no dopsz...specjalnie for you
pisząc moje teksty, nie chcę dokładnie opowiadać...wolę zostawić pole dla interpretacji czytelnikowi, polegając na grze skojarzeń.
miasto jest kodem, i jest kluczem całego tekstu. jesteśmy jak miasto, gdzie siada komunikacja, jesteśmy zakodowani w sobie, trudni do odszyfrowania....a całość kręci się w kółko..jak na pętli. próbujesz raz jeszcze i jeszcze wracając do wyimaginowanego punktu wyjścia...zamiast rozwiązań których oczekujemy dostajemy kolejne zagadki do rozszyfrowania...i w to wszystko wplątuje się codzienność innych.
puenta jest dopowiedzeniem.
masz obraz, masz wytyczoną myśl..reszta należy do czytelnika. jak zawsze:) |
dnia 30.11.2007 12:16
Nie ta wersyfikacja;) |
dnia 30.11.2007 12:24
się zgubiłam:( |
dnia 30.11.2007 12:26
Mnie też bardziej się widziało we wcześniejszej wersji. I precz z kobietami śmierdzącymi rybą, myć się mają brudasy!
Pozdrawiam cieplutko! Aś |
dnia 30.11.2007 12:34
wiecie co?
on jest przegadany. weryfikacja też go obciążyła - fakt.
więc po zmianach...i jestem ciekawa, jak teraz go widzicie:)
__________________________________________________________
miasto jest kodem odpowiem
oddycha łatwiej niż ja.
to jak kolejka w zajezdni i liczenie pętli. autobus numer sześć.
kobieta pachnie rybą i facet
który daje sygnał że coś jest nie tak.
wszystko nie tak.
lubisz ocierać się o szczyt. przemilczę.
wsiadam z tobą szukając argumentów wzdłuż pleców
jest tłoczno. wczorajsze wino na karku.
facet po prawej trenuje przesiadki ten obok to gej.
zastanawiam się jakiej marki jest stylizacja łysej głowy
rybą śmierdzi coraz bardziej.
i kurwa między nami.
*
lubisz jasne sytuacje i widok który przechodzi szybciej niż ból.
nie powiem, że jestem ulicą miasta którego nigdy nie widziałeś.
___________________________________________________________ |
dnia 30.11.2007 14:22
Rena, dzięki za wyjaśnienia. To naprawdę znakomity temat na wiersz. I powiem jeszcze, że jestem wręcz maniakiem wierszy (zarówno jako czytelnik, jak i autor) o korelacjach miasto-jednostka :)
Powyższa przeróbka niezbyt mnie przekonała, niestety. Wiersz jest, moim zdaniem, do napisania od nowa, ewentualnie do wypełnienia mięsem ;) szkieletu, który już jest.
Będę czekał z wielką niecierpliwością! :) |
dnia 30.11.2007 14:43
Ta wersja lepsza, moim zdaniem.
Pointa odczuwana podskórnie, (patrz pierwszy koment.)
Się podoba, mam tylko trochę mieszane uczucia, jeśli chodzi o tę rybę, ale kumam, że real taki bywa;)
Pozdrówki! |
dnia 30.11.2007 14:46
rena - wymięty, bez mięty, raczej ryba...:) mnie przynajmniej wszystko popsuła :)
ps. piszesz, że lubi ocierać się w szczycie - no to wymięty, pognieciony w tłoku (nawet na tych pleckach :)
pozdro. |
dnia 30.11.2007 15:33
Rafał..jako autor???? no to chcę zobaczyć:) da się?:))))
wiesz..mogłabym się zemścić:))
i nie będę już grzebała w tym tekście. każda zmiana powoduje że przestaje być moim tak do końca.
choć może tematykę zachowam...w następnym? :)
zobaczym
w każdym bądź razie muszę przyznać, że dobrze się z Tobą dyskutuje:)))
Roman - no właśnie:) dzięki za to!!! :)
buziam:)
Vanessa ...cóż. rozjechał się odbiór z podaniem:)
ale dzięki...doceniam:) |
dnia 30.11.2007 15:33
a moderacja nie ma serca:(((( |
dnia 30.11.2007 16:04
a jednak któryś ma!!!
dziękuję...po tysiąc razy:))))
uff:) |
dnia 30.11.2007 17:12
to napisz drugie podanie:)
może się nie rozjedzie:)
ja też mam dzisiaj zły dzień;(
pozdro. |
dnia 30.11.2007 17:13
większość lepsza niż zwykle. już pisałem. puenta widzę poprawiona ;) |
dnia 30.11.2007 17:17
Vanessa - nie lubię biurokracji:)
Howdy - ano. nie miałam wyjścia:) |
dnia 30.11.2007 18:13
też tak mam, cmoki :))) |
dnia 30.11.2007 22:53
Rena ---> Da się, da. Rozejrzyj się tu i ówdzie. Oczy zawsze trzeba mieć wokół głowy :)
Zemścić się na mnie? Jestem wyjątkowo odporny :) |
dnia 01.12.2007 14:58
e no...zemsta jako żart. nie moje klimaty:)
ale jakoś nie widzę nic...jakaś wskazówka? na pw? :) |
dnia 01.12.2007 19:09
mnie się podoba. dziękuję za komentarz pod moim wierszem.:) |
dnia 02.12.2007 10:26
podoba mi się, bo wlazł do głowy.
mocny wiersz,
(zapach ryby jak z dowcipu o ślepym, może to najsłabszy moment?) |
dnia 02.12.2007 20:46
nie powiem,wszystko rozumiem w przeciwieństwie do niektórych, też się w szczycie ocieram, też wczoraj piłem wino.. jeżeli ktoś nie
zauważa oczywistych walorów to tylko dlatego, że przyzwyczaił się do raz podniesionej poprzeczki. |
dnia 02.12.2007 22:42
Oczywistych walorów? Proszę wybaczyć, ale oczywiste walory to ryzykowna teza w poezji. |
dnia 03.12.2007 06:21
albi - dziękuję
Krzysztof - wiarę przywracasz:) dziękuję:)
a co do najsłabszego momentu - jak mam być szczera...sama nie jestem pewna:)
Marek - :)))
Rafał - ryzykowna ale dopuszczalna...i tu się chyba ze mną zgodzisz?
no i upieram się przy poprzedniej prośbie:) |
dnia 03.12.2007 12:13
POezja która pachnie rybą. |
dnia 03.12.2007 19:04
podoba mi sie. pozdrawiam :) |
dnia 04.12.2007 16:05
Personifikacja ulicy...czuje się ruch, zapach, tłok...czuje sie po prostu życie... Pozdrawiam. |
dnia 05.12.2007 06:13
krissokol - ja bym po imieniu...więc śmierdzi:P
makt - ja również:)
minawia - dziękuję i również. |
dnia 05.12.2007 15:28
rena - zakończenie świetne
za konkret oklaski - to wygląda zupełnie inaczej niż to co czytaliśmy we wrocku. Dużo lepiej.
Natomiast trochę za dużo słów - waty bym powiedział.
"autobus numer sześć.
kobieta która pachnie rybą i facet który daje sygnał że coś jest nie tak. wszystko nie tak."
Tu zadużo o ten "wszystko nie tak" ponadto czy "autobus numer sześć" coś robi? - wiersz jest kodem - jako kod musi być precyzyjny. Każde słowo, każde zdanie jest tam PO COś. Ja widzę w tym fragmencie tylko przedłużenie poprzedniego zdania - dodane dla brzmienia albo dlatego że myśl tak szła. Jeśli jest to set up dla dalszej akcji to tą samą rzecz można napisać ostrzej i krócej - jeśli chcesz zostawić to zamiast rozwlekłego "autobus numer sześć" możesz dać np po prostu "szóstka" - dlaczego nie?
Druga moim zdaniem dobra.
Pominął bym już "jest tłoczno - rozwleka. Zabiera ostrość wczorajszemu winu. Zobacz że wcześniej ustawiasz ten klimat poprzez "lubisz się ocierać w szczcycie". Znaczenie tłoczności nie zniknie jeśli dasz samo "wczorajsze wino na karku" a wejście z tym wersem będzie mocniejsze.
W trzeciej wyciął bym "a" z pierwszego zdania.
Jeśli operujesz cynizmem - mów krótko i skacz między miślami.
Reszta ciekawa.
Ostatnia bardzo fajna. Pointa świetna.
Ogólnie to całkiem dobry i ciekawy wiersz.
Pozdrawiam. Buzia. |
dnia 05.12.2007 15:53
qrde...siedzę, czytam coś napisał i wracam do wersów. i masz rację. całkowitą rację.
przedłużyłam zdanie i w zasadzie nie wiem dlaczego...szła myśl. trafiłeś w sedno.
no ani nie pysknę:)
dzięki Marcin. bym powiedziała..chciała powiedzieć..że dobrze by było abyś znalazł chwilę na każdy następny:)
buziak:) |
dnia 05.12.2007 16:02
miasto jest kodem odpowiem oddycha łatwiej niż ja.
to jak kolejka w zajezdni i liczenie pętli. numer sześć.
kobieta która pachnie rybą i facet który daje sygnał że coś jest nie tak.
lubisz się ocierać w szczycie. przemilczę. wsiadam razem z tobą.
wybieram miejsce szukając argumentów wzdłuż pleców
wczorajsze wino na karku.
facet po prawej trenuje przesiadki ten obok to gej.
zastanawiam się jakiej marki jest stylizacja łysej głowy
rybą śmierdzi coraz bardziej. i ta kurwa między nami.
*
lubisz jasne sytuacje i widok który przechodzi szybciej niż ból.
nie powiem, że jestem ulicą miasta którego nigdy nie widziałeś.
no...fkońcu mi się podoba:) |
dnia 05.12.2007 16:02
i mi padła kursywa:( |
dnia 05.12.2007 16:03
i wino wlazło nie tak...załamka:( |
dnia 05.12.2007 21:15
dziękuję moderatorowi za pomoc. bo to dla mnie ważny tekst.... |
dnia 06.12.2007 18:03
Godziny szczytu według Reny , czyli standard tłok , ścisk , te rzeczy.
W tłumie śmierdzi to i owo. W tym niesprzyjającym środowisku podmiot liryczny mówi do siebie , do mężczyzny , który jej towarzyszy.
Później nawrót do towarzyszy podróży. Rozmowa się nie klei , przeszkody, topos kurwy jako przyczyna rozproszenia uwagi adresata?
Kobieta czeka na odkrycie , na odkrywcę , na uczciwą opinię.
No i to jest odpowiedź. |
dnia 06.12.2007 18:18
ładnie:) |