w korytarzach znów duszno. przewiduję zmiany pogody,
kłopoty ogniskujące się w pęknięciu warg. werbalizacja
przynosi straty, ale pomimo, chcę to usłyszeć frontalnie.
nie mam czasu na dystans. miało być wielkie trzęsienie
temperatury a u mnie nadal poniżej zera i mówią, że wciąż
spada. nie czuję różnicy. tylko kawałek papieru w ręce, twój
bilet powrotny. nie ma o czym mówić. cisza wytycza drogi
jednokierunkowe do bezpowrotności i ucina w pół zdania.
ciężko powiedzieć do czego dojdzie, jeszcze trudniej
zobaczyć. wyciągam z oka Kajowy odprysk, punkty
widzenia same cię tracą. wracam w miejsca, z których
wypływam. już mnie nie zaprzeczysz od początku
rozchylam pejzaż na boki, wabię do siebie powietrze.
Dodane przez bezimienna
dnia 28.11.2007 11:03 ˇ
4 Komentarzy ·
702 Czytań ·
|