coraz częściej udajemy niedbałość. ze strachu
przed tym, co nazwane. nie, żeby myśleć zaraz
o końcu świata. może o początku.
coraz częściej ostrożni przed kolejną zimą, bo
jesienie rdzewieją przy zamkniętych oknach
i zaciśniętych dłoniach. banalnie.
jeszcze to wrażenie, że prawda bywa nieznośnie
prosta. przeraża jak oczywistość śmierci
i nie sposób spojrzeć jej w twarz.
jednak bywam zdumiona tobą tak samo mocno,
jak pierwszym śniegiem w połowie listopada.
przecież istnieją inne światy niż te, które
przyszło nam zapamiętać.
teraz. ważne jest to, co chcemy, by ważne było.
choćby myśl o drogach oglądanych z okna
samochodu, choćby same drogi, choćby okna.
koniec. początek.
Dodane przez kenzo
dnia 20.11.2007 11:46 ˇ
6 Komentarzy ·
880 Czytań ·
|