Jesienna Piosenka
Dla Miłej i Bardzo Małej Pani
Pani mi pisze w swoim nader nostalgicznym wierszu,
Że gryząc palce, jak jabłuszko, Pani tę świadomość ma,
"Będąc ostatnią z korowodu - jednak będę pierwszą"
Przyznam zdumiony, że koncepcja Pani nie jest zła...
A u mnie, proszę Pani, w sercu, owa słynna, polska jesień...
I choć cudownie krzepi łyk herbaty z malinową wódką,
Szary październik mnie zasmuca, bo przepiłem złoty wrzesień
I tej jesieni, proszę Pani, teraz jakoś mi przykrótko...
Wpadnę do Pani na chwileczkę małą, lub na strasznie stałe,
Po co obliczać mamy swoje szanse na współżycie?
Kupimy sobie myszkę albo cztery koty małe,
Chociaż poeci w kapciach się nie mają znakomicie.
A co nam - kapcie? Co nam - koty? Myszy, ludzie?
Wiem, tym Sztajnbekiem rozjechałem Pani duszę prozaicznie...
Jakoś to będzie, a jak wpadnie do nas Mister Grudzień
To na Sylwestra z Panią będę słaniać się - lirycznie
Nie wiem, czy warto, ale zróbmy sobie taką próbę małą,
Jak nie zrobimy, to premiera może nam nie wypaść schludnie
Ja Pani oddam całe serce, Pani - wręczy siebie całą
Jakoś to będzie, jakoś będzie... Jakoś? Będzie cudnie!
.
Dodane przez plezantrop
dnia 19.11.2007 16:51 ˇ
7 Komentarzy ·
528 Czytań ·
|