Dedykowane Sierotnikowi, Rokoszowi, Kowalskiemu*
Dłonie pełne świerzbu głowy wesz
dziecięce maszkarony wygięte
ich sowie oczy odbite w kałużach
choć te letejskie wody nie wytrysną
nie spowiją nie doprowadzą do Styksu
upragnionego i niedosiężnego jak tata
dającego schronienie jak dworzec
ostatecznego jak niebo
Patrzenie na to jedną z moich śmierci
która przestaje boleć i obchodzić
jak cienka kurtka w grudniowy poranek
nasunięta na zmarznięte barki
niewidzialnych dzieci
jednej z dzielnic Katowic
Dodane przez 2em
dnia 14.11.2007 12:52 ˇ
8 Komentarzy ·
775 Czytań ·
|