znam to miejsce gdzie sie urodziłam
wzrastałam jak jodła udająca choinie
jestem córka goblina i nic tego
nie zmieni
stąpam po ziemi, po której chodził
On
czuje zapach jego krwi
mogę upaść tam gdzie on upadał
dotykać szczątków jego stóp
tylko tyle
a przecież mieliśmy być identyczni
co mi z tego ze mogę dawać i zabierać
życie
ludzi już nie ma
zmechanizowali się po zasmakowaniu
rutyny
zamknięci w fabrykach pracują
by zdobyć papier
czasami lubię stać na moście
a potem biec pod prąd
zamykają wtedy resztę mojego człowieczeństwa
w szpitalu mechanizującym
pamiętam zapach zastrzyków
zabierały mi nadzieje
zapalając iskrę bezradności
pod łóżkiem leżała książka
z szarym napisem
Biblia
to był mój pierwszy kontakt ze światem
przed trzecią wojna światową
czytałam ją powoli a potem patrząc
przez kraty spoglądałam na świat
był szary i zmechanizowany
a ja byłam jeszcze dzieckiem
W księdze pisało że On zginął
w tym szpitalu
pozostawiając po sobie tylko
fragment deski
i zielone światło do normalnego życia
wśród robotów
wypuścili mnie do rzeczywistości
wtedy jeszcze niewinnej
Dodane przez polinka
dnia 13.11.2007 20:30 ˇ
8 Komentarzy ·
673 Czytań ·
|