On zajął miejsce tej, co ją tak
Potajemnie w kieszeni chowam
Mała jest, mikroskopijna, więc nie protestuje
Tamten, to gbur i cham
Kiedy głaszczę jej brzuch, Ona płacze
Boi się o dziecko. Trudno je teraz dostać
Warte kilka litrów wódki i parę siniaków na twarzy
Tamten to okularnik w ciasnym garniturze
Dziecka nie ma. Myśl była i akt był
Biel, krew i wódka była. Mocna męska ręka
Odpowiedni kształt szczęce nadała.
Tamten do papierów powrócił i oczy nadweręża
Na pożegnanie pocałunek ostatni.
Zniknęła, została figurka
Świadek tajemnicy, że i mnie tu żywego nie było
Dodane przez Giiw
dnia 09.11.2007 05:04 ˇ
3 Komentarzy ·
759 Czytań ·
|