słyszę ją, która toczy pod językiem nieba
żywe mięso gwiazdy, co przed chwilą stojąc
naga w progu otwartego wzroku
była mi światełkiem dla zbłąkanej krwi
widzę ją przez Ciebie, która do mnie rośniesz
przez lata dobrze wydeptanym zmierzchem
pięścią oddechu, co bije na oślep, po ścianach
skromnie urządzonej śmierci
czuję ją przez Ciebie, która jesteś przy mnie
jak miesiąc niemo jarzącej się skóry
jak świt, co w ustach odtworzony pęknie
na dwoje, jeszcze nieprzytomnym mózgiem
biorę ją przez Ciebie, kiedy się wyrywa
i kwitnie krzykiem z łąki Twoich źrenic
biorę ja przez Ciebie i wciąż mnie ubywa
z tej wspólnej bezsenności
Dodane przez patron
dnia 07.11.2007 22:59 ˇ
5 Komentarzy ·
800 Czytań ·
|