nikt już niczego nie pamięta. to trzydziestominutowe miasto.
od wewnątrz brzmi prościej. wystarczy przyłożyć ucho, położyć
akcent w odpowiednim czasie, między obrazy
(niekiedy jeszcze słyszę metro żyjące na każdej głębokości).
teraz blakną opalone miejsca. trudno nadążyć z zamykaniem
łusek włosowych, drzwi za własnymi plecami.
z punktu przecięcia milion mil prowadzi donikąd. można się nieźle
przejechać tracąc kierunki jak rozlane wnętrzności na piasku.
trochę mnie tu nie było. już zaczynam zapominać.
Dodane przez bezimienna
dnia 24.10.2007 08:02 ˇ
8 Komentarzy ·
842 Czytań ·
|