Ciekawy przypadek Benjamina Buttona
Zbierają mnie z podłogi nawet piosenki
dla których także warto żyć,
kiedyś tam zakręconemu,
surowemu w słojach dech z potańcówki.
Muzyka i słowa wypływają łezką ze wspomnieniami,
jak nierozchodzone dotąd buty i niedowład czasu.
Czuję się odrywany od ludzi, miejsca,
na którym wschodzą oczy po stratę bezpowrotną.
Dzisiejszy, poranny śpiew ptaków to wstęp do tego,
na co można jedynie zasługiwać albo niczego nie ma.
Symetria
"To, że jesteśmy w dupie to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się tam urządzać" Stefan Kisielewski,
Nie sprzątnąłem żadnej z płaczek,
wyrywających sobie kartki z głowy.
Nie zaraziłem szczulicą przechrztów
wiary w telewizyjny pasek.
Sztuczne skóry nie mogą bezczelnie patrzeć w rozumne niebo.
Mogłoby się wydawać, że mam za sobą słońce.
Wschodzi półksiężyc, nie będzie królestwa
konia i fotela na biegunach.
Kobieta z wydm
Umierają razem: z tym co na piśmie
w nierozpakowanych kartonach,
zmiotkami na dwie popiołki.
Odstawili ciszę albumów.
Po odświeżonych ścianach
czas usypuje się wolniej.
Gubi się, błąka, nic nie jest liniowe
przed wykresem horyzontu
i poza ciągami dachów domów.
Żyją od końca oddzielnych historii.
Dodane przez Grain
dnia 09.02.2025 16:29 ˇ
2 Komentarzy ·
191 Czytań ·
|