1500 kilometrów w jedną stronę, 11 i pół tysiąca słów
6 i pół tysiąca słów niezrozumiałych, trzy wyolbrzymienia, że niby słońce
posiadło ziemię i poparzyło nam palce
trzy mary senne i mokre przebudzenia, że niby kochamy się
jak kojoty na pustyni
ICE TEA BLUE niebieska mrożona herbata uratuje nas przed odwodnieniem
nie mogę z nikim nawiązać kontaktu, szczególnie nie lubię osób uprzedzonych
do zwierząt
dewiantów, sadomasochistów, płaskich tyłków i włosów w uszach
Nie chcę umrzeć jak Benny Hill przed telewizorem, posłuchamy radia
Pospiesz się!
Znam to miejsce! Pomiędzy lewą a prawą półkulą
Obszar jak rezerwat dla Indian, a może dla oskubanych kur
Bo bez piór nie polecimy
pospiesz się
sklep z wełną zamykają o 17 i nie parkuj w podziemnym tunelu, klaustrofobia
dzisiaj ugotowałam zupę cebulową z carry, coś musi nas w końcu podniecić
Joga albo Kamasutra, tylko nie dzisiaj boli mnie głowa
Było mi dobrze jak oblizałam palce z czekolady, taka własna i ciepła
Piwonia mojego życia na planecie czwartej od księżyca, nie zgub się
65 tysięcy słów, gównianych wierszy i opowiadań, zdjęć na Facebooku
45 tysięcy kilometrów ile jeszcze
do skutku królewiczu, do końca królewno, aż bajka nabierze tempa
właściwie to najbardziej lubię ciemny chleb z wędzoną słoninką
włoski boczek i parmezan, dałeś mi wszystko
tylko gdzie jest ten gówniany księżyc który smakuje jak kim-czi
porzygałam się, sorry
Dodane przez marzenna52
dnia 14.07.2024 17:14 ˇ
11 Komentarzy ·
408 Czytań ·
|