Bo gdyby kiedyś zabrakło ciebie
To ja też znikam
Jak znikła bez Magika. Paktofonika.
Czy jak Szymborskiej nic dwa razy
bez niej się nie zdarzy
Czy Ildefonsa Zielonego
Nie ma bez, ku czci srebrnej Natalii pisanych ołtarzy
Lub jak meszka i wino wątpliwej jakości
Jak ryba nad morzem, bez definiującej jej ości
I jak łososie co pod prąd próbują do domu dobrnąć
Tyle płynęłabym
Żeby cię tylko objąć
I jak ci jutro świat pod nogi kłody rzuci
Chodź tu kochanie
Chodź już do mamusi
Bądź dzikim stworzeniem, leć
A ja w niebo wiecznie wpatrzona
Będę cię wypatrywać jak panna Golightly
Nadziei gąbka.
Okazjonalnie urażona.
Bo mama kochanie to tylko człowiek
Ma rozcięcie na brzuchu
Zmarszczki od śmiania się wokół powiek
Ma dni gorsze, kiedy drze się jakby Spartę zdobywała
I kolejne.. te bardziej gorsze, gdzie czuje się jeszcze mniejsza, niż ty mała
I dobre dni kiedy myśli, że mlekiem z piersi wykarmi Ukrainę
I te kłótliwe, kiedy znajdzie...
i powód, i przyczynę.
A każdy z tych dni
Każdy jeden
Jest pełen miłości
Córciu, do Ciebie
Dodane przez Caramella
dnia 10.11.2023 14:32 ˇ
2 Komentarzy ·
235 Czytań ·
|