Andrzejowi Bednarkowi
- wiernemu słuchaczowi
audycji Willisa Conovera
sierpniowy Marciac
rozświetlają gwiazdy
czas zawieszony pod namiotem
śmietanka
pierwsze tony very fast swing
i ona
wiecznie zielona
smyczek już niańczy
tremolo vibrato
maestro i trąbka
w długim pocałunku
rozum w letargu
otwiera się wnętrze
bez maskowania
wciągający nurt
rozbrykane dźwięki
misternie tkają wątek
na placu zabaw
ozdobne igranie
podnosi z krzeseł
rozwichrzone grzywy
fala za falą
- biały szkwał
pomatowiało
milkną struny
rytm i bębny razem w grze
pałki kwitną na talerzach
rozbuchany oddech
mocnych brzmień
ostatnie akordy smakują słodycz
gitarowe arpeggio przerywa trans
rzęsisty deszcz
spłukane odloty
ona w rozkołysaniu
wciąż trwa
|