Boję się, obserwując zanikanie świata
Gdy marnieje szlachetność, sens zwykłego słowa,
Gdzie wielkość się rozkłada w płaskich dylematach,
A rnowe jutror1; budzi w przypadkowych głowach.
Boję się wiadomości, że odszedł znów Człowiek,
Zabierając i ze mnie pewną nieuchwytność,
A z mroków zęby szczerzy gotowa opowieść,
Że nie wszystko tam było, tak jak być "powinno"
Boję się tych podpiętych pod chwałę nagrobka,
Co już dawno przeczuli, cenili i znali,
Także tych którzy dotąd schowani w opłotkach
Celnością swoich krytyk muszą się pochwalić.
Kiedy hucpa, orwellizm, wkracza w nas przebojem,
Myśl zbacza na manowce. Tego też się boję.
|