rozkojarzona rychłym nawróceniem
poranka zanurzam się po wierzchołek
myśli w zbyt bujnej trawie
noc rozkochana w cynicznych zmysłach
przeciwstawia się aniołom
wyrzeka pocałunku który pochopnie
mi wypożyczyłeś
jestem nieświadoma twoich własnych
przykazań do pudełka po zapałkach
chowam zagrożony wyginięciem
podmuch słońca
choć ból złorzeczy zdradzie choć papier
jest dziś nader nerwowy zbliżam się
do granicy wysypiska ludzi wymyślam temat
do rozmowy o niczym
papierowe niebo płonie w dłoniach
jaskółka niesiona wiatrem ginie
pod ciężarem błogosławieństwa
Dodane przez Koziorowska
dnia 17.08.2022 18:32 ˇ
5 Komentarzy ·
355 Czytań ·
|