Niedzielny poranek. "Pobudki czas, śpiochy!" -
dochodzi mnie przez sen rozgłośne stukanie.
Nie walą w drzwi moje. Huk rozsadza każde,
sąsiedzkie i dalsze w domostwie mieszkanie.
Niesie po budynku, świdruje w mej głowie,
poduszka za cienka, walą ile wlezie.
"Przecież nie ta pora, obiad po południu!
Nie idę do pracy, chcę spać po imprezie..."
***
"Nie jęcz już od rańca. W poduszkę wtul uszy.
Twój protest sąsiadki żadnej dziś nie wzruszy.
Chcesz się wyspać? Furda! Tradycja wciąż żywa.
Huk w niedzielny ranek do życia cię zrywa".
Dodane przez Hardy
dnia 19.12.2021 12:04 ˇ
3 Komentarzy ·
193 Czytań ·
|