dnia 04.10.2007 07:49
opluwa czym? qrcze no ...brakuje mi tam jakiegoś słowa - może temperamentem ? he?
żartowaaałam ;P
p.s.resztę napiszę później |
dnia 04.10.2007 07:52
uczyć się milczenia i zasuszać strupy
egzemę oddawać na płótnie lub modlić się ,<- a moze podawać?
do wszystkich diabłów
cokolwiek zrobię ja - ty nie zrobisz nic
jesteś jak defekt który dodaje uroku
opluwa w imię boga i sprawdza
co jeszcze mogłabym zrobić
mogłam zamknąć ostatni rozdział nie czytać
przejść na drugą stronę z obcym facetem u boku
i spotkać się z piotrem
dostać inną twarz
głowę zabezpieczyć kaskiem
pierwsza zw oki...druga to typowe wypominki - choc "defekt który dodaje uroku" bardzo mi sie podoba...dalej w podobnym tonie...sprawnie napisane , ale jak dla mnie to raczej wiersz dla jednej konkretnej osoby- moze raczej doczepić mu dedykację i wtedy zrozumiem potrzebe napisania tego wiersza.
pzdr |
dnia 04.10.2007 08:14
dobre, dobre, pierwsza strofa naj :) |
dnia 04.10.2007 08:54
no, dobry kawałek... więc zaczekam na resztę :) Pozdrawiam i ukłony. |
dnia 04.10.2007 09:52
nieza ja wiem, ja to wszystko rozumiem. ale się bajałam takego ednego...co i tak mi nawrzuca jak bidnemu w kieszeń.
se nie żartuj:)
Limak jak chcesz mogę zadedykować Tobie:)
podawać nie wchodzi w grę...coś oddaję na płótnie. zostanie.
dzięki za opinię.
LittleRedRose fenk ju:)
Ozon na resztę? aleś Ty jest...prorok czy co?:) |
dnia 04.10.2007 09:59
Rena, lubię jak się wkurzasz (w wierszach oczywiście), te Twoje kawałki z temperamentem przyciągają jak magnes, bardzo dobry:))Pozdrawiam |
dnia 04.10.2007 10:12
a jestem ciekawa czy fil czuje, że o niego chodzi ;)
a musze tom reszte napisać? no musze słodzić? wiesz jak nie lubie
a może poczekam aż fil coś mi podpowie :)
a na razie ten wątek okołobiblijny z Piotrem i nie tylko się podobi,
oraz piersza część i defekt
a i dobrze że wiem czemu te czykropki przed tytułem no bo skoro ma być w kółko - od końca do początku...(zaklęty krąg)
zaklinam - ino mi nie dziękuj ;P |
dnia 04.10.2007 11:04
rena dnia 04.10.2007 11:52:48
Limak jak chcesz mogę zadedykować Tobie:)
Aby dedykować mnie jakis wiersz, należy mnie poznać, lecz gdybyś mnie poznała powstałaby w Twojej twórczości nowe cykle wierszy : cykl "Ody do Limaka", cykl : " " Peany na cześć najdoskonalszego z doskonałych , czyli Limaka"...a młodzież szkolna masowo wykupywałaby tomiki z nimi :)
pzdr |
dnia 04.10.2007 11:23
el-rosa a wiesz, jak tak się powściekam to mi lżej jakoś:)
dzięki i pozdrawiam ...a jak:)
nieza hehe
czy musisz resztę? gupie pytanie, tym bardziej iż Twoje słodzenie u mnie to jak biały kruk! pisaj jędzo...choć pijam bez cukru:)
very much za krąg:)
Limak no widzisz...jak poznam będzie i oda. a tak...
dedykuję Limakowi - którego nie znam:) |
dnia 04.10.2007 11:32
Rena- ale ja jestem przeciwnoscia tego z wiersza...raczej pasuję do jednego z tych strof:
"przejść na drugą stronę z obcym facetem u boku
i spotkać się z piotrem"
:))))))))))
pzdr |
dnia 04.10.2007 11:35
ps. nie strof a wersów - sorki |
dnia 04.10.2007 11:51
Limak poezja jest nieobliczalna...kto tu pasuje a kto nie, to nawet ja nie wiem:)
ale żebyś był kolejnym Piotrem?
nie mogę:))) |
dnia 04.10.2007 12:03
Może być. Pozdrawiam |
dnia 04.10.2007 13:18
to chyba dobrze? |
dnia 04.10.2007 14:00
marnie. nie ufam peelce. przeforsowane, napuszone, sztuczne. ciekawe kiedy autorka sie ocknie i napisze w koncu wiersz bez trikow i szantazu. wstyd tak nabierac czytelnikow. |
dnia 04.10.2007 14:24
gubi się przejrzystość konstrukcji. my- ty- ja. zwłaszcza zaciemnia ją wers z cokolwiek zrobię. ten trzeci. tj jest od obcego po piotra jakoś mi się nie tłumaczy. poza tym. ciekawie. pozdrawiam serdecznie. zbigniew. |
dnia 04.10.2007 15:21
ty_toń wiesz, to jak odbierzesz tekst jest tylko i wyłącznie Twoim odbiorem, Twoją inerpretacją.
napuszne? sztuczne? ciekawam dlaczego tak sądzisz...
jesli chodzi o sznataże - życie to jedny wielki szantaż, ja w tekstach mówię o tym co jest namacalne, znacze drogi "ucieczki"
jak odbierze potencjalny "czytacz" nie wiem i nie zastanawiam się nad tym, gdyz nie piszę i nie będę pisała pod publikę.
i co do ostatniego zdania - zupełnie nie zrozumiałes tekstu. no ale cóz. to już nie mój problem.
w peesie
ciekawy masz nick..palacz, bądź niech ktoś tonie. sprytne.
Zam obcy i piotr to przejście w stronę śmierci. po drugiej stronie pierwszym kto będzie czekał jest piotr. dlatego.
nad resztą pomyślę...
pozdrawiam. |
dnia 04.10.2007 16:45
No dobra do roboty.Przeczytałem najpierw tekst,tak powinno być,więc to oczywiste,później dopiero zajrzałem do komentarzy...
Wyjaśnienia autorki jakoś mnie nie przekonały.Napiszę o tym co przeczytałem.
'uczyć się milczenia i zasuszać strupy
egzemę oddawać na płótnie lub modlić się
do wszystkich diabłów"
O ile nauka milczenia,czyli wstęp do oświecenia występuje w wielu ścieżkach duchowych, o tyle tutaj ma raczej funkcję sentymentalnego ozdobnika.Jeżeli nie mam racji,to co robią obok strupy egzema i modlitwa,kolokwialna,do wszystkich diabłów? Jest tu ogromna niekonsekwencja,estetyczna katastrofa.W tekście zestawić można wszystko ze wszystkim,byle zachować związek przyczynowo skutkowy.Tu tego nie ma,panuje totalna dowolność,odczytuję ją jako bałagan.
Druga zwrotka robi wrażenie nie związanej z pierwsza.
"cokolwiek zrobię ja - ty nie zrobisz nic
jesteś jak defekt który dodaje uroku
opluwa w imię boga i sprawdza
co jeszcze mogłabym zrobić"
Otwiera ją banalna tautologia,udająca coś innego.Ciąg dalszy jest dla mnie zagadką .Gdybym powiedział,że temu słowotokowi brak sensu,obraziłbym bezsens.
Dalej niestety nie jest lepiej.Absolutna dowolność tasowanych bezładnie sensów,męczy i nuży.
Klęska wierszopodobna.
Zastanawiam się jak to możliwe,że tylko ja to wszystko zobaczyłem? |
dnia 04.10.2007 16:55
no..ja też się zastanawiam:)
dałeś mi do wiwatu...
pomyślę, se zapamiętam...nożeszty.
thx. |
dnia 04.10.2007 17:20
przyczepi się jak pech
kulą u nogi - nieszczęście
gasi blask słoneczny
mrozi barwy kwiatów
człowiek nie może się zmienić
wyjść poza naturę
kiśnie jak robaczywy owoc
nie pomogą dobre rady
zalegające piekielne podwórka
radość życia pleśnieje
szuka antidotum
którego nie ma
pozostaje tylko splunąć
w obojętnym pochodzie
Nie wiem, po co to napisałem, prawdopodobnie nie chciałem analizować utworu, ale serdecznie pozdrawiam. |
dnia 04.10.2007 18:32
Cholerka,tak jak ostatnio nie komentuję,chociaż czytam,tak muszę coś Tobie i to nie po znajomości ,czy po ilości razem przechylonych,ale po prostu wyjęłaś mi te wersy dzisiaj spod pióra i już. Wścieklizna dobrze u Ciebie działa na wenę więc bardzo proszę nie szczep sie przeciwko. P:):):) |
dnia 04.10.2007 20:57
mnie się podoba druga i trzecia strofa , i dla mnie to starczy
pozdrawiam |
dnia 04.10.2007 21:58
hmmmm
"modlić się/do wszystkich diabłów" - takie efekty specjalne, ale w gruncie rzeczy wchodzące w oczywistości i ogólniki. ale w gruncie rzeczy początek nie jest zły. potem się zaczyna psuć. w drugiej zwrotce jest za dużo o któreś 'robię' - 'cokolwiek zrobię ja - ty nie zrobisz nic', potem 'sprawdzasz ile jeszcze mogłabym zrobić'...
fajna jest za to linijka z defektem. pojemne porównanie.
trzecią, niestety, otwiera sloganowe i łatwiźniane 'zamknąć ostatni rozdział', po czym bez uzasadnienia poetyckiego ani lirycznego wyskakuje Piotr jak Filip z konopii, a przecież Piotru nie FIlip na imię.
ta 'inna twarz' w puencie też się tak wytarła że aż prześwituje, kask też raczej straszliwie łatwym chwytem.
ogólnie, to na początku świta odważnym i celnym obrazem, ale dalej jest za dużo łatwizny, wchodzenie w rozemocjonowane hasła, ale ja właśnie wolałbym dostać w pysk obrazem, bo ja z takich co jak nie zobaczą to nie uwierzą. :( konkret, konkret poproszę! w hasełkach to przodują tacy dwaj kurduple.
pozdr. :) |
dnia 04.10.2007 22:02
a. tytuł. passskudnie przedobrzony. |
dnia 05.10.2007 05:41
Dino ja tym bardziej nie wiem, ale powiem Ci, że dużo powiedziałeś choć inaczej...i się zgodzę nawet:)
równie serdecznie:)
Amatorka he, he...jak Ty potrafisz mnie czytać:) a szczepić się nie mam zamiaru. zresztą, kto by się odważył do mnie podejść z igłą? :))
cieszy, że trafiło..prawie że spod pióra:)
Otulona :)) z pozdrowieniami...
Jakub hmmmm se napisał:) tu nie ma co hmyhmać :)
potem zaczyna się psuć czyli dopiero masz wątpliwości w drugiej strofie? bo Ty jakoś nieczytelnie do mnie rozmawiasz...
i dalej:
zrobić się dubluje i odmiany mogłabym, śmy i tam coś jeszcze.
jest to z premedytacją i nie do ruszenia. tym bardziej , że mi...dobrze prowadzi wersy.
co do ostatniego rozdziału masz rację. niemniej i on ma tu znaczenie i mimo iż jest wykorzystany po raz setny, ma zadanie i spełnia swoją rolę. nie ma co na siłę tworzyć zamienników.
zostaje.
Piotr nie wyskakuje...jest wprowadzony odpowiednio poprzez wspomnienie o bogu...trzyma się "kupy"
i jeśli tak odbierasz jego rolę...stwierdzam że najnormalniej w świecie nie zrozumiałeś tekstu. no ale..to chyba nie jest mój problem:)
inna twarz jak i kask - nie zgodzę się z Tobą. ba! uważam, że się czepiasz tylko po to aby się czepić. ot ułańska fantazja.
jeśli chodzi o " w pysk obrazem" masz jak w banku. jakiś łobrazek zawsze się znajdzie pod ręką:)
będzie bolało - obiecuję:)
pozdr. wielkoludzie:) |
dnia 05.10.2007 05:43
i jeszcze...mi tu z kurduplami nie wyskakuj...mam alergię na pióra...kysz mi z nimi:) |
dnia 05.10.2007 10:07
ja rozumiem Piotra, rozumiem, dlaczego takie a nie inne imię, ale tu chodzi o sposób poprowadzenia. to nie jest płynne przechodzenie. znaczy, widać szwy. a kiedy widać, to jest wrażenie mniejszej sprawności. kwestie tak zwanej estetyki. tak samo z tym kaskiem i twarzą. że coś jest 'oczywiste' to nie znaczy że jest nieuzasadnione. ja po prostu widziałbym tutaj puentę mówiącą o tym samym, ale w sposób świeższy i ciekawszy. tyle.
te zarzuty to nie jest moje niezrozumienie. ja tylko wolałbym to napisane inaczej. ale to już sprawa subiektywna.
czepiam się kiedy to uważam za stosowne, to znaczy kiedy mam subiektywne wrażenie że coś nie pasuje. dopiero kiedy to wrażenie mam, staram się je sobie przetłumaczyć. :) pozdr. |
dnia 05.10.2007 10:13
ażeś teraz zakręcił. zmęczonam i ni cholery nie wiem o co Ci chodzi w końcówce.
puenta ma być oderwanym hasłem ale i trzymającym się zamiaru w powyższych strofach. ma być i jest. przysięgam:)
szwy widzisz? qrdem...no jak? jak mi tu mów bom tępa:(
mi to płynnie nooo
mam Ci przeczytać? :)
a odnośnie czepiania...a czepiaj się. to przez czepianie człowiek się zastanawia nad tym co popełnił....no bo osochodzi?:)
grazie:) |
dnia 05.10.2007 10:30
kask i inna twarz - dla mnie łatwizna. pewnie, pewnie że ma swój przekaz. ale dla mnie ten przekaz jest przekazany za łatwo :). acz 'wyszukane' czy 'niewyszukane' to kategorie zupełnie subiektywne. to było o puencie. 'widać szwy' było o czymś innym. to znaczy o trzeciej zwrotce. moze rzeczywiście za bardzo zakręciłem :) |
dnia 05.10.2007 10:54
za łatwo? bożesztymój....
nie chce mi się treaz szukać, ale bym Ci przytoczyła jak kiedyś tam wrzeszczałeś że tak zakręciłam, iż trudno cokolwiek zrozumieć. teraz mi powie że łatwizną pojechałam. kcesz obrazem? w twarz? :)))
a odnośnie szwów w trzeciej...jestem skłonna się zgodzić jeśli chodzi o jej pierwszy wers. rodził się w bólach. ale pietra mi się nie czepiaj...tam jak po maśle. serio:) |
dnia 05.10.2007 12:27
tak bywa. w jednych tekstach jest za łatwo,a w innych tenże sam autor przesadza. :)) nie ma bata. żeby trafiło musi być w sam raz. ani w te ani wew te :) a skąd ja mam wiedzieć co poszło łatwo a co nie? końcowy efekt się liczy i to co ja widzę. bo to co autor widzi tego dokładnie wiedzieć nie mogę :) |
dnia 05.10.2007 12:35
Kuba znów mieszasz:) ale spoko...łapię. mamy podobny styl mówienia tak, aby czasem ktoś nie zrozumiał:)
Ty nie możesz...a co jak i autor nie? :))) |
dnia 05.10.2007 16:02
owszem moglabys ;) pozdrawiam :) |
dnia 05.10.2007 17:04
:) |
dnia 05.10.2007 18:26
Dla mnie na nie dwa ostatnie wersy i bez nich czytam. Pozdrawiam
:)) |
dnia 05.10.2007 19:54
możesz...nie mam nic przeciwko:) |
dnia 06.10.2007 08:06
Mnie podoba się niemal cały ten wiersz. Wolałbym jednak aby pod wersem "mogliśmy wszystko" nie było egzemy oddawanej na płótnie i modlenia się do wszystkich diabłów. Coś mocnego o tym co mogliśmy, ale innego - w moim odczuciu - by się tam przydało.
Serdeczności :) |
dnia 07.10.2007 20:20
jest dobrze, 2 strofa porywa. co mniej to bezosobowosc pierwszej i ostatnich wersow. wplata monotonnie w bardzo zywy wiersz. serdecznie. |
dnia 07.10.2007 22:26
po kolei:
straszny tytuł => naciągana inwersja + prymitywny kolokwializm. przydałaby się chociaż odrobina wyrafinowania.
kursywa mogliśmy wszystko - po co?
1. strofa w ostateczności do wytrzymania, ale:
- zasuszyć czy wysuszyć (jest różnica)?
- modlić się do wszystkich diabłów tanie i ograne, mogłabyś na jego miejsce poszukać czegoś chociaż odrobinę bardziej błyskotliwego.
2. strofa - prawie w całości na przemiał, nie tylko z powodu nadmiaru robienia. no, fragment z defektem można by uratować, w każdym razie w kontekście, który wykorzystywałby jego potencjał.
(na marginesie: opluwa może w podobnych sytuacjach występowac bez dookreślania czym?)
3. strofa:
- początek po najmniejszej linii oporu. do bólu ograne w tym kontekście zamykanie ostatniego rozdziału i przechodzenie na drugą stronę, na domiar złego obok siebie - po napisaniu pewnej ilości tekstów to zdecydowanie nie przystoi;)
- następnie Piotr - rzeczywiście, nagle i niespodziewanie.
4. strofa - taniocha i łatwizna. jak dla mnie - do napisania od nowa.
pozdrawiam. |
dnia 07.10.2007 22:27
ogólnie: nie, zdecydowanie nie jest dobrze. |
dnia 09.10.2007 05:55
Nitjer może i masz rację, ale ściałam oddać to coś w spektakularny i równie obrzydliwy sposób. no i tak mi się napisało:)
pozdrawiam:)
Woody hmmm monotonię powiadasz. no toś mnie zaskoczył...se pooglądam z boku za czas jakiś...pomyślę nad tym.
dzięki:)
Wierszofil no nie mam siły do Ciebie. serio:)
no to po kolei: :)
tytuł - miał być wepchnięty w krąg - co pisała Nieza. inwersja i to naciągana? a niby dlaczemu?
a wyrafinowanie jest pojęciem względnym:)
kursywa - bo tak chciałam:)
1 strofa - zasuszać - bo chodzi o czas. coś co mogłoby trwać na poszczególnych etapach. Twoja propozycja daje cięcie na tu i teraz. więc jest różnica....spora. ale nie tędy droga.
modlić się do wszystkich diabłów - się czepiasz. bo na dobrą sprawę, można by przypiąć taką plakietkę każdemu słowu. a co dopiero wersy.
2 strofa - nie rozumiem marginesu...osoTobiechodzi?
3 strofa - ja wiem czy najmniejszej? wszak każde złoto w końcu przestaje świecić tak jak i każde g może dostać blasku.
- przechodzenie na drugą stronę mogłam w sumie ująć na zasadzie - przejścia w śmierć. hmmm popatrz i że ja na to wcześniej nie wpadłam.
może i wtedy byś się piotra nie czepił.
bo ma być! wyżej gdzieś tłumaczone:)
4 strofa - tu jest podejście "hasłowe" a co miałam na myśli to Ci powiem we Wrocku. nie będę tutaj interpretować tekstu. straciłby urok:)
ogólnie - nigdy nie jest na tyle dobrze, aby nie mogło być lepiej. no nie?
pozdrawiam:) |
dnia 14.10.2007 11:58
no nieeeeeeeee, napisałaś u mnie "miernota", to musiałam sie przekonać, co Ty oferujesz. I niestety nic ciekawego, ani dobrego, jak dla mnie.
Ale mogę się nie znać oczywiście |