poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMSobota, 23.11.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
Proza poetycka
playlista- niezapomn...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Co to jest poezja?
...PP
slam?
Poematy
"Na początku było sł...
Cytaty o literaturze
Ostatnio dodane Wiersze
Co
Ona jest w górach
O kindersztubie*
Przedustawność
Ostatni seans przed ...
W godzinach dla seni...
Chciejstwo
ujrzane okiem nieuzb...
Samotność
Opowieść o dwóch mia...
Wiersz - tytuł: Geneza
Wydarzyło się to, gdy byłem małym chłopcem.
Choroba chciała sprowadzić mnie na manowce.
Dostałem duszącego kaszlu i gorączki.
Nie czułem też smaku i zapachu golonki.
Bolały mnie plecy i złapały mnie dreszcze,
A było to w latach dziewięćdziesiątych jeszcze...
Matka urwała się, by wziąć mnie do lekarza,
Lecz prawa jazdy niestety nie posiadała.
Ojciec zwykle o tej porze był już pijany.
Było jasne, że o pomoc dziadka spytamy.

Niczym na wezwanie z Ubera aplikacji,
Podjechał hondą accord IV-tej generacji.
Miała dwa litry i aż dziewięćdziesiąt koni!
Plus przedni napęd, co przed poślizgiem nie chroni.
Nad ranem bardzo dużo śniegu napadało.
Podjazd w górę spod bloku mocno zasypało.
Matka otwarła drzwi i z hondy wyskoczyła,
Po czym stanęła za autem i pchać zaczęła.
Ważąca przeszło tonę honda ani drgnęła.
Drobna matka uparcie na nią napierała.
Gaz do dechy nacisnął dziadek po bajpasach
I wtem matka poślizgnęła się na obcasach.
Rozpaczliwie próbowała chwytać bagażnik,
Lecz pojazd przewrócił ją jak wielki drapieżnik.
Matka za tylną szybą pojazdu zniknęła,
A potem honda o cały metr się stoczyła.
Widząc to, zacząłem krzyczeć i robić siku.
Płakałem oraz wierciłem się w foteliku.
Darłem się i ryczałem zupełnie nieskrycie,
A matka w tym czasie walczyła o swe życie...
Pomimo, że modliłem się przed Panem Boziem,
Honda zsunęła się, gniotąc matkę podwoziem...
Dziadek nie mógł skupić się przy moim wrzasku.
Szarpał biegi, a matka była wciąż w potrzasku.
Śnieg spod kół zaczął na jakiegoś kundla sypać.
Wściekłe zwierzę najpierw zaczęło na nas szczekać,
A następnie szarpało przygniecioną matkę,
Po czym znudzone nasikało na nogawkę.

Pod blok przyjechała karetka, straż i pały.
Służby wolno matkę spod hondy wyciągały.
Matka była, jak na co dzień, poobijana.
Była też przez rurę wydechu oparzona.
Ojciec nie zszedł, tylko z balkonu obserwował.
Dostrzegłem jak przez chwilę głową w mur uderzał.
Potem wziął lornetkę i zaczął obserwować,
Później zaczął w tę i z powrotem spacerować.
Na moment wychylił się tak, jakby zamierzał skoczyć,
Lecz spuścił głowę i zdołał do środka wkroczyć.

Dziadek cały czas czynnie udzielał pomocy.
Zaproszono go do policyjnej karocy.
Policja prawo jazdy zatrzymać mu chciała.
Wyjął z kieszeni pięć dych. Mandat wypisała.
Mój dziadek częstokroć korupcję praktykował,
Odkąd w Auschwitz jako Oberkapo pracował.
Na Zachodzie nigdy tego nie robił,
A jak był w USA nigdy babci nie zdradził.

Matkę zabrano na dział chirurgii twarzowej,
By zagoić ranę od rury wydechowej.
Ojciec do szpitala nie zajrzał ani razu.
W dzień powrotu matki jak zwykle dodał gazu.
Dlaczego robi to po tym wszystkim, spytała
I odpowiedź następującą otrzymała:
"Chciałem zaproponować ci rejs parostatkiem,
A ty mnie próbujesz szantażować wypadkiem!"
Po czym przypierdolił jej tak, że drzwi rozbiła.
Leżała wśród szkła na podłodze i krwawiła.

Zanim oboje rozwieść się postanowili,
Jeszcze dziwne zapalenie płuc przechodzili.
Matkę przez miesiąc męczył stan podgorączkowy.
Ojciec rzucał się o rosół niedosolony.
Raz nacherlał do puszki z piwem i zamroził,
A po rozwodzie dużo po świecie się woził.
Nie był to człowiek o umysłowych wyżynach.
Po latach handlował na jakimś targu w Chinach...
Dodane przez Pavlokox dnia 26.02.2021 08:10 ˇ 3 Komentarzy · 246 Czytań · Drukuj
Komentarze
jacekjozefczyk dnia 26.02.2021 15:46
Panem Boziem - podwoziem, ciekawy rym... Autor kiedyś wspominał,
że jest budowniczym mostów. W związku z tym mam prywatne pytanie,
czy są to mosty drogowe, czy kolejowe i w jakich miejscowościach one
się znajdują. Przepraszam za dociekliwość, ale to jest dla mnie bardzo
ważne. Pozdrawiam.
Pavlokox dnia 27.02.2021 08:28
Ja tak wspominałem?
jaceksojan dnia 27.02.2021 10:17
radosna twórczość - zamiast wiersze czy nie lepiej pisać powieści albo scenariusze horrorów filmowych? Potencjał jest....
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
Szacunek dla tych, k...
Jubileusz
XII OKP im. Michała ...
OKP Festiwalu Litera...
VII OK Poezji dla Dz...
OKP "Środek Wyrazu" ...
XVIII Konkurs Litera...
REFLEKSY XVII Ogólno...
XXXIX OKL im. Mieczy...
Wyniki XLIV OKP "O L...
Użytkownicy
Gości Online: 25
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

71886066 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005