Niczym cienka mgiełka jej ciało opina,
mieni blaskiem atłasu, oddechem faluje,
wznosi się na piersiach, w dół kaskadą spływa.
Wzrok po twarzy ślizgam...
Przez lekką tkaninę, zdają się przebijać,
niczym pąki kwiatów zalotne koniuszki.
Wieńczą szczyty krągłości - dojrzałych i ciężkich...
I budzi się pradawnym instynktem gdzieś w ciele,
moc, co ciągłości świata zapewnia przetrwanie.
Oszołamia zmysły i krew w żyłach wzburza!
To upojne, szalone, samcze...
Dodane przez Kyre
dnia 01.10.2007 11:44 ˇ
6 Komentarzy ·
670 Czytań ·
|