dojedziemy do miejsca, w którym jest za wąsko
żeby zawrócić
przesmyk między obcasem a podłogą
zacieśnia horyzont. noszę na sobie coś twojego,
zapach, który kiełkuje w zgięciu łokcia albo koszulę,
którą wypuszczasz na wierzch.
pociągnij za sznurki. możesz zerwać ten most
odsłonić przełęcz i odciąć drogę powrotną
mamy tylko jedną stronę. poczekamy tu
aż zejdzie po nas lawina. lubisz patrzeć
jak śpię na igłach? nie mam dobrej ręki
do zieleni. powietrze wkoło mnie wysycha
i łamie się z trzaskiem. czuję wszystkie kości
wspólnego łóżka. coś żyje pod nami, zmienia
znaki
Dodane przez latortura
dnia 27.09.2007 22:18 ˇ
10 Komentarzy ·
911 Czytań ·
|