Muszę kiedyś tam dotrzeć, dokąd nigdy nie doszłam
gdzie trafić nie mogłam, choć droga znajoma
gdzie ciernie bez kolców, gdzie kwieci się wiosna
gdzie mrówki bez trudu, sięgają nieboskłonu
Tam dopiero można, bez trudu odnaleźć
wszystkie gesty i słowa zagubione, stracone
dwie dłonie, spojrzenia przepełnione żalem
drobną postać na drodze i westchnienie znajome
Tam konwalie częstują, kroplą rosy z kielicha
bzy za darmo rozdają, trawy nigdy nie koszą
i powietrze haftują ażurowo po cichu
w stare wzory od nowa, nitką szczerozłotą
Tam chleb rośnie na łąkach, mlekiem podlewany
tam się płacze bezkarnie, wolno zrywać storczyki
tylko wrócić nie można z tych stron niepoznanych
bo już nikt nie rozpozna, bo zostaje się nikim
Dodane przez ewku1
dnia 23.09.2007 09:39 ˇ
7 Komentarzy ·
680 Czytań ·
|