Razem ze mną sypia bieda,
Ja nikomu tknąć jej nie dam.
Zawsze miałem na nią oko,
Teraz kocham ją głęboko.
Wcześnie rano ze mną wstaje
Miską kaszy da się najeść.
Choć mnie drażni jej zrzędzenie,
Ja się z panią tą ożenię.
Jej uroda, oczywista,
Niekłamana, przy tym czysta.
Z takiej żony mądra suka,
Nikt jej nigdy nie oszuka.
Nie da zawieść złym kolegom,
Przyjaciela da prawego.
Jedną tylko, bo jest sknerą,
Da mi miłość, za to szczerą.
Na wyskoki nie pozwala,
Inne "laski" trzyma z dala.
Ona moim jest pancerzem,
W tani kredyt nie uwierzy.
Mnie obżarstwu nie pozwoli
Towarzyszka ma w niedoli.
Cóż lepszego może spotkać
Mnie niż bieda gorzko-słodka?
Kiedy przyjdzie czas umierać,
Umrze ze mną bieda szczera.
U Chrystusa na kobiercu
Będę tańczył z biedą w sercu.
Dodane przez body1241
dnia 02.03.2020 23:52 ˇ
5 Komentarzy ·
296 Czytań ·
|