Proszę Pana, Pan mnie wkurza, przeokrutnie.
Już od rana za nerw ciągnie, mimo woli.
Nie wytrzymam, kapciem zdzielę. Za pokutę
Pan odmówi sobie cukru. Ja dosolę
do wiwatu, nie żartuję. Mam ochotę
bić na oślep, tak od serca, bez uzgodnień.
Za skarpety, co wciąż jęczą na podłodze,
porzucone tak bez słowa przed tygodniem.
Ja bym mogła bez przykrywki Pana dusić
trzy minuty do miękkości jak to jajko;
za łazienkę pełną piany, bo Pan musi
do kąpieli użyć płynu, całe wiadro.
Za żarówki niewkręcone, kran cieknący,
trzy kwadranse, co przechodzą w trzy godziny.
Za katarek, brak zasięgu... tutaj skończę.
Ja bym Pana za drzwi chętnie. Lecz brak siły.
Dodane przez mily
dnia 07.02.2019 23:23 ˇ
9 Komentarzy ·
752 Czytań ·
|