dnia 05.09.2007 16:09
Napyskowałem to teraz zapraszam. |
dnia 05.09.2007 16:16
Dla mnie msz. za dużo , ale są momenty.
Te wykorzystał bym do cna! Pozdrawiam. |
dnia 05.09.2007 16:35
Po 1)rytmiczne wyboje czyli brak umiejętności prowadzenia rytmu wiersza tak by język się nie potykał
2)wtórność "pierwszy w życiu oddech"
Podobają mi sie dwa ostatnie wersy-wiadomo o co chodzi.
Zauważam ,że lubisz papierówki i darzysz sympatią osy- ( ale to już było) w innym Twoim wierszu.
wiersz sam w sobie obrazuje pewne zdarzenie.
Pozdrawiam |
dnia 05.09.2007 17:03
źle poprowadzony MSZ |
dnia 05.09.2007 18:30
Formalny bigos. Tekst do posprzątania i uratowania co lepszych kawałków. |
dnia 05.09.2007 18:52
czernice
powstają w mózgu przelewają się jak wiatr
ta z fioletowymi skuwkami ma ich pełno
błyszczą w oku żyletki
chodź na mszę dziewczyno damy ci ojca
pierwszy w życiu oddech
- ten kawałek interesujący, taki brrrr
choć chętnie bym się dowiedziała o jakie czernice tu chodzi?
reszta dla mnie w tej formie niestrawna.
Pozdrawiam serdecznie :)) |
dnia 05.09.2007 18:52
Zdecydowanie podobają mi się pierwsze dwa wersy. To cięcie w moim guście. Zaś już to, co dalej - znacznie gorzej odbieram. Chaotyczny zdaje mi się w treści. I wersyfikacja nieprzyswajalna dla mnie.
Pozdrawiam. |
dnia 05.09.2007 19:18
przede wszystkim klamra - dwa pierwsze i dwa ostatnie wersy. poza tym - bardzo różnie, przyda się jeszcze ten tekst posprzątać, zreorganizować (swoja drogą - wziąłeś się za ujarzmianie bardzo ryzykownej poetyki;)).
a w szczegółach:
- wersyfikację w takim wydaniu dałoby się obronić (choć mimo wszystko zastanowiłbym się nad pocięciem dłuższych wersów), w każdym razie na pewno "pomógłby" jej podział na strofy.
- fioletowe skuwki włosów - trochę syntetycznie, ale - da się wytrzymać;)
- papierówki i osy w ramach "trzymania się" cyklu?
- wdech-oddech-oddech => również - do obronienia, jednak przemyślałbym jeszcze możliwości "manipulacji" na linii wdech-oddech-wydech.
pozdrawiam. |
dnia 05.09.2007 19:22
Też tak kiedyś pisałem,to było dawno,ale pamiętam jak to się robi.Tu o niczym,autor też nie wie. |
dnia 05.09.2007 23:07
robi wrażenie przypadkowości doboru słów i nigdzie zupełnie nie prowadzi
pozdr |
dnia 06.09.2007 10:38
dwa pierwsze wersy
'papierówki wżarte osy'
'studnia kole czernice'
i ostatnie dwa wersy
pozdrawiam |
dnia 07.09.2007 23:01
brak mi interpunkcji. tekst jako tako mi sie widzi.
Pozdrawiam |
dnia 10.09.2007 09:08
Wszystkim państwu bardzo dziękuję.
Pozdrawiam. |
dnia 10.09.2007 15:11
ciekawie wprowadzona barwa fioletu. fiolet w różnym kontekście pomoże całość uporządkować. fiolet to ślady po ranach. ale i odkażacz oraz kolor większego duchowego wtajemniczenia. swoistej pogardy dla piekna fizycznego ciała. w pamięci mam jeszcze fioletowe kalki. generalnie całość bardzo posiniaczona i w tym jest siła na przyszłość. bo ładne być nie może. więc powinno wzbudzać negatywne odczucia i pójść w tekst zaangażowany. a jeszcze takim wierszem nie jest. pozdrawiam serdecznie. zbigniew. |
dnia 12.09.2007 21:46
fakt, widzi się to, ale czytać się nie da... no, chyba że ma się w oku te żyletki. |
dnia 13.09.2007 20:33
Biorąc pod uwagę rady tu komentujący i idąc za ich przykładem napisze trzy słowa: gniot chłam i grafomania :P |
dnia 21.09.2007 11:43
kiedy tak sobie czytam, to brakuje mi przejrzystości (strofy! strofy! może wersy ciut inaczej), coś zgrzyta na początku, ale im dalej w wiersz, tym ciekawiej, najbardziej mi w sam raz od słów: dzieci stały w piżamach... aha, czytam teraz "pianistkę" elfride jelinek i tak mi się jakoś kojarzy (dość luźno, ale jednak) wiersz z tą książką. |
dnia 29.10.2007 12:12
Martinezz - masz zapchaną skrzynkę , wiesz?
a ja właśnie z PeWu do Ciebie tak biegnąca ;P |