Byliśmy nierozsądni wierząc, że się uda
zbudować dom na piasku, brednia była swatką
tych rojeń, do spełnienia potrzeba by cudu,
a cuda, jak wiadomo, zdarzają się rzadko.
Byliśmy zaślepieni, uczuciem pijani
bujaliśmy w obłokach karmiąc się złudzeniem,
że nic go nie pokona, jak bańka mydlana
uleciała w dal pewność siejąc spustoszenie
w naszych dłoniach zachłannych na najlżejszy dotyk
i w oczach, które zgasły, kiedy słońce zgasło,
zaszkodził nam ten miraż jak ciężki narkotyk
w kwestii naszej przyszłości wreszcie mamy jasność
cóż znaczy błędny ognik w otchłaniach kosmosu
- jest drobinką, błahostką i igraszką losu.
Dodane przez bombonierka
dnia 06.11.2017 07:07 ˇ
12 Komentarzy ·
765 Czytań ·
|