Na stare lata, kończące życie moje,
wspomnieniami jeszcze jestem żywy,
że kiedyś i gdzieś, było nas dwoje
i świat do życia był bardziej możliwy.
Patrzę na blaknący kwiat jesienią,
moja pamięć o czymś szepce mi,
lecz czy warto wierzyć cieniom,
jeśli to tylko może mnie się śni?
Wszystko to było, jakby urojone,
więc trzeba korzystać z zapomnienia
i spokojnie przejść na drugą stronę
przyjmując wolę swego przeznaczenia.
Lecz nie wszystki m / emu ja wierzę;
będąc u końca, gładzę swój siwy włos
i wypowiadam się, (chyba za szczerze),
że śmierć, to jednak ostateczny cios.
A jeśli jest to proces nieostateczny,
to przyjmuję, że będzie nieprzyjemny,
bo przyjmując wyrok, jako wieczny,
najpierw się wchodzi w tunel ciemny.
A do widocznego w nim krążka światła,
chciałbym biec z prędkością... światła,
by już w czekającej mnie wieczności
zaznać cząstki Rajskich wspaniałości.
Może dlatego układam takie wiersze
i zamieszczam je w zadumie i pokorze,
by słowa moje, (chcę), najszczersze,
pokazały "komuś, coś, kiedyś" może?
Dodane przez kurtad41
dnia 08.03.2017 23:01 ˇ
8 Komentarzy ·
854 Czytań ·
|